Wysoki rachunek za leki

Lekarze idą na konfrontację z rządem. Za tydzień pacjenci mogą mieć trudności z wykupieniem recept

Publikacja: 22.06.2012 21:14

Wysoki rachunek za leki

Foto: ROL

Samorząd medyczny wzywa lekarzy, by od 1 lipca nie przepisywali refundowanych leków. Wybór najostrzejszej formy protestu przez Naczelną Radę Lekarską oznacza całkowite fiasko mediacyjnej misji szefa resortu zdrowia Bartosza Arłukowicza. Samorząd medyczny, który jeszcze dwa dni wcześniej, po spotkaniu z ministrem zastanawiał się nad zawieszeniem protestu, w piątek zaostrzył stanowisko.

Kup leki na zapas

Pacjentom grozi utrata dostępu do leków refundowanych, tak jak w styczniu. - Lekarze są bardzo zdeterminowani - przyznaje Agnieszka Rubinowska, która współorganizowała poprzedni protest.

Medycy sprzeciwiają się zarządzeniu prezesa NFZ, w którym zapisano, że lekarz, który popełni błąd na recepcie, będzie musiał zwrócić koszty refundacji leku. - To skandal, że umowy na wypisywanie recept refundowanych przewidują kary za wydanie leku osobie nieuprawnionej. To skandal, że urzędnicy wymuszają na nas, byśmy przepisując leki kierowali się zapisami w dokumentach rejestracyjnych, zamiast wiedzą medyczną - dodaje Rubinowska.

Bardzo wielu lekarzy nie podpisało umów, które zaproponował im NFZ. Niektórzy, tak jak to było w styczniu, wzywają swoich pacjentów, by wykupili leki na zapas. Czekanie nanowego prezesa NFZ

Bartosz Arłukowicz liczył, że medycy wstrzymają protest i dadzą mu czas przynajmniej do chwili powołania nowego prezesa NFZ (z odwołanym kilka tygodni temu Jackiem Paszkiewiczem środowisko medyczne było ostro skonfliktowane). Zapowiadał, że nowy prezes kontestowane przez lekarzy zarządzenie zmieni.

Od piątku nieoficjalnie wiadomo, że kandydat jest już wyłoniony. W poniedziałek minister zdrowia chce go przedstawić radzie NFZ. Do rozpoczęcia protestu został jednak zaledwie tydzień. - Minister zdrowia musi natychmiast znaleźć jakieś rozwiązanie - mówi „Rz" jeden zpolityków PO.

Tymczasem środowisko coraz bardziej się radykalizuje. Na piątkowe ostre stanowisko Naczelnej Rady Lekarskiej naciskały inne środowiska medyczne: m.in. skupiające lekarzy rodzinnych Porozumienie Zielonogórskie, Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy iStowarzyszenie Lekarzy Praktyków (czyli ci lekarze, którzy zorganizowali styczniowy protest).

W czwartek napisali oni list, w którym domagają się interwencji premiera. Dla samorządu był sygnałem, że medycy są gotowi zorganizować protest, nawet jeśli wycofa się z niego Naczelna Rada Lekarska. Rozmówcy „Rz" oceniają, że to oddolny nacisk wymusił tak ostre stanowisko Rady.

Zmęczeni lekarze

Lekarze nie potrafią dziś przewidzieć skali protestu. Ministerstwo Zdrowia podaje, że bez refundacji może być przepisane 5 - 10 proc. wszystkich recept. Zdaniem lekarzy w niektórych regionach może to być jednak nawet 90 proc. recept. - Bardzo trudno ocenić skalę potencjalnego protestu, lekarze i pacjenci są zmęczeni ostrym konfliktem w styczniu - mówi Bolesław Piecha (PiS), przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia.

Ocena jest tym trudniejsza, że niejednoznacznie zachowują się i lekarze, i NFZ.

Mimo uspokajających sygnałów z resortu zdrowia Fundusz przypomniał wczoraj, że pacjent ma prawo do uzyskania leków refundowanych w każdej przychodni, która ma umowę z NFZ. „Udzielanie świadczeń w sposób niepełny lub nieprawidłowy narusza warunki umowy pomiędzy NFZ a świadczeniodawcą" - napisał w stanowisku p. o. prezesa Zbigniew Teter. To zabrzmiało jak groźba.

Z drugiej strony o konsekwencjach grożących przychodniom przypomniało Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia, skupiające głównie lekarzy rodzinnych z Wielkopolski. Organizacja uważa, że zalecenia NRL, by nie przepisywać recept refundowanych, odbiją się na samych medykach - ostatecznie to oni dostaną kary za to, że zatrudnieni w ich przychodniach lekarze nie przepiszą recepty z refundacją.

Mało czasu na reakcję

Lekarze spodziewają się, że Sejm zmieni ustawę tak, by leki z refundacją można było przepisywać jeszcze przez kilka miesięcy bez nowej umowy, tylko na podstawie starych przepisów.

To jednak mało realne. - Nawet gdyby Sejm zdążył przeprowadzić zmianę ustawy w ekspresowym tempie, na jednym posiedzeniu, to specjalnie musiałby się zebrać Senat, by te przepisy przyjąć. To teoretycznie możliwe, ale mało prawdopodobne - mówi Piecha.

Bardziej prawdopodobne, że nowy prezes NFZ zmieni kontestowane przez lekarzy zarządzenie o receptach i przedłuży obecnie obowiązujące umowy. Na to jednak lekarze muszą się zgodzić i podpisać aneksy do umów. A nie wiadomo, czy przy obecnych nastrojach zrobią to.

Samorząd medyczny wzywa lekarzy, by od 1 lipca nie przepisywali refundowanych leków. Wybór najostrzejszej formy protestu przez Naczelną Radę Lekarską oznacza całkowite fiasko mediacyjnej misji szefa resortu zdrowia Bartosza Arłukowicza. Samorząd medyczny, który jeszcze dwa dni wcześniej, po spotkaniu z ministrem zastanawiał się nad zawieszeniem protestu, w piątek zaostrzył stanowisko.

Kup leki na zapas

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Ochrona zdrowia
Prof. Wielgoś: Porodówki poniżej 300 porodów rocznie nie powinny funkcjonować
Ochrona zdrowia
Wiceprezes NFZ o dotacji z MZ: „Nie schowamy tych pieniędzy pod kołdrę”
Ochrona zdrowia
Waldemar Malinowski, prezes OZPSP: „Przyjdzie taki czas, że szpitale powiatowe zaczną ogłaszać upadłość”
Ochrona zdrowia
Do tych lekarzy nie będzie potrzebne skierowanie. Lista specjalistów się wydłuży
Ochrona zdrowia
Ważna zmiana dla pacjentów od 26 marca. Chodzi o dane zdrowotne
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Ochrona zdrowia
Podwyżka składki zdrowotnej uratuje budżet NFZ? To i tak za mało
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń