Młodzi lekarze protestują przeciwko narzucaniu im dyżurów

Młodzi medycy są zmuszeni do pełnienia dyżurów. Protestują, bo wiedzą, że mogą popełniać błędy.

Publikacja: 18.08.2014 09:16

Młodzi lekarze protestują przeciwko narzucaniu im dyżurów

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz Rafał Guz

W ostatnich latach szpitale szukają oszczędności i wysyłają rezydentów, czyli lekarzy odbywających specjalizacje, na samodzielne dyżury. Młodzi medycy wzbraniają się przed tym. Boją się odpowiedzialności za ewentualny błąd medyczny, zwłaszcza na ostrych dyżurach. Alarmują, że są zmuszani do pracy, do której nikt ich nie przygotował, co stwarza realne zagrożenie dla pacjentów.

A o tym, że mogą ponosić za nie odpowiedzialność, dowodzi wyrok Sądu Okręgowego w Białymstoku. Tam w wydziale karnym skład orzekający skazał lekarkę na osiem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu.

Odpowiedzialność karna...

W 2009 r., będąc w trakcie specjalizacji z ginekologii, opóźniła ona rodzącej kobiecie cesarskie cięcie. W efekcie dziecko urodziło się chore. Jak relacjonuje sędzia Przemysław Grzegorz Wasilewski, który orzekał w tym procesie, lekarka miała dyżur i przyjmowała rodzącą do szpitala. Za późno poinformowała kierownika specjalizacji o komplikacjach.

Wyrok wywołał dyskusje o granicach odpowiedzialności rezydenta i decyzjach, jakie może podejmować wobec pacjentów. Art. 16m ust. 7 ustawy o zawodach lekarza wskazuje, że młody lekarz ma nad sobą kierownika specjalizacji. To on sprawuje nadzór, ocenia, jakie badania zaleca pacjentom młody medyk, jak rozpoznaje choroby i jak operuje. Przepis, mimo że szczegółowy, nie daje jednoznacznej odpowiedzi, czy rezydent jest samodzielny.

Samorząd lekarski uważa, że tak. – To nie są studenci medycyny. Kierownik specjalizacji nie musi stale leczyć wraz z rezydentem i na pewnym etapie szkolenia może dopuścić go do samodzielnego wykonywania świadczeń zdrowotnych – zauważa Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Podkreśla, że gdy młody medyk popełni błąd w leczeniu, nie można automatycznie przyjąć współwiny kierownika. – Co innego, gdy rezydent działa na jego polecenie – wskazuje.

Podobnego zdania jest Katarzyna Przyborowska, radca prawny. – Rezydent będzie odpowiadał za błąd np. w razie niewykonania polecenia lekarza sprawującego nad nim nadzór bądź złego wykonania polecenia, np. podanie innego leku czy leku w innej dawce – wyjaśnia.

...i cywilna

– Rezydenci są dobrze przygotowani do wykonywania zawodu. Kiedy mają nauczyć się podejmować decyzje, jak nie na samodzielnym dyżurze? Poza tym zawsze mogą się konsultować telefonicznie ze starszym kolegą – zauważa Marcin Kuta, dyrektor szpitala im E. Szczeklika w Tarnowie.

To prawda, ale jest jeszcze odpowiedzialność cywilna wobec pacjenta, dla której ważne jest, na jakich zasadach rezydent pracuje. Niekorzystny jest dla niego kontrakt.

– Przewiduje on odpowiedzialność lekarza za ewentualne błędy. Tymczasem powinien on dyżurować na etacie, gdzie odpowiedzialność ponosi pracodawca – uważa Krzysztof Bukiel z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Związki regularnie alarmują, że szpitale zmuszają młodych do podpisywania właśnie kontraktów na samodzielne dyżury.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, k.nowosielska@rp.pl

Ochrona zdrowia
Aborcja w dziewiątym miesiącu ciąży. Izabela Leszczyna komentuje dla "Rz"
Ubezpieczenia i odszkodowania
Ten ubezpieczyciel dostał zakaz sprzedaży polis OC. Co to oznacza dla klientów?
Praca, Emerytury i renty
Zmiany w płacy minimalnej. Wiemy, co wejdzie w skład wynagrodzenia pracowników
Matura i egzamin ósmoklasisty
Szef CKE: W tym roku egzamin ósmoklasisty i matura będą łatwiejsze
Sądy i trybunały
Sąd: prokuratura ma przeprowadzić śledztwo ws. Małgorzaty Manowskiej