Firma Revive działalność na polskim rynku rozpoczęła od zakupu Stoczni Cesarskiej. Skąd pomysł, by kupić gdańską stocznię?
Nasz założyciel i wcześniejszy dyrektor generalny Nicolas Bearelle, co roku jeździ do Cannes na MIPIM. Tam w 2014 roku na stoisku miasta Gdańsk spotkał byłego właściciela Stoczni Cesarskiej, który miał już wstępne plany przebudowy jej terenu. Dla Nicolasa było oczywiste, że realizacja tego projektu idealnie pasowałaby do DNA naszej firmy: opuszczona nieruchomość o fantastycznej historii i ogromnym potencjale. Nie tylko ze względu na doskonałą lokalizację, ale także ze względu na znajdujące się tam zabytkowe budynki o bogatej historii. Dopracowanie szczegółów umowy zajęło nam trochę czasu, ale trzy lata później kupiliśmy stocznię. Kilka miesięcy temu zakończyła się renowacja pierwszego budynku dawnej Dyrekcji, w której swego czasu znajdowała się siedziba Lecha Wałęsy. Dzięki tej rewitalizacji po 20 latach opuszczona Stocznia Cesarska poniekąd wróciła do Gdańska i do Polaków.
Konserwator zabytków bardzo pomieszał wam szyki? Jak zmienił się projekt w stosunku do pierwotnych założeń?
Teren Stoczni Gdańskiej jest w trakcie oceny pod kątem nominacji do światowego dziedzictwa UNESCO. Nie oznacza to jednak, że nie można go gruntownie zrewitalizować, co robimy w ścisłej współpracy z Instytutem Dziedzictwa Narodowego i Generalnym Konserwatorem Zabytków. Niedawno po przebudowie wspomnianego budynku Dyrekcji – oferującego powierzchnie biurowe dla około 400 pracowników – uzyskaliśmy również pozwolenie na rozpoczęcie drugiego etapu. Będzie to remont dawnego budynku straży pożarnej, który chcemy przekształcić w hotel. Prowadzimy konsultacje ze wszystkimi interesariuszami zaangażowanymi w rozwój kolejnych etapów inwestycji.
Teraz postanowiliście zainwestować w Poznaniu. Razem z inną belgijską firmą, BPI Real Estate Poland, chcecie zbudować mieszkania i biura na terenach dawnych koszar wojskowych. To kolejny trudny projekt. Jaki jest pomysł na tę nieruchomość? Co z zabytkowymi budynkami?