Od nowego roku nie trzeba już mieć licencji zawodowej, by pracować jako agent nieruchomości lub zarządca. Przestał też działać ogólnopolski rejestr tych dwóch profesji prowadzonych przez ministra infrastruktury i rozwoju. Zniknęły też warunki wykształcenia osób chcących pracować w tym zawodzie.
– Na rynku powstała próżnia, którą postanowiliśmy zapełnić – mówi Arkadiusz Borek, prezydent Federacji Gospodarki Nieruchomościami.
Krajową Izbę Gospodarki Nieruchomościami do życia powołało 260 firm zajmujących się pośrednictwem lub zarządzaniem. Na razie zgłosiło do niej swój akces ponad 3 tys. osób wykonujących te zawody.
Izba ma swoje delegatury w 11 miastach wojewódzkich. Planuje powołać do życia jeszcze trzy: w Białymstoku, Lublinie i Szczecinie.
– Chcemy reprezentować nasze środowisko, szkolić, a także służyć poradami prawnymi – wyjaśnia Arkadiusz Borek.