Osoby te znajdują się w próżni - zarabiają za mało by wynająć bądź też kupić nieruchomość, ale także za dużo by skorzystać ze wsparcia z zasobu mieszkaniowego gmin. To oznacza, że w żaden sposób nie mogą zrealizować swoich potrzeb mieszkaniowych. Kolejnym problemem, który dotyka rynek najmu jest obawa samych właścicieli przed wynajmem swoich lokalu. Tłumaczą to zbyt dużą ochroną praw lokatorów, a jednocześnie zbyt słabą ochroną dla wynajmujących.
Wobec powyższego rośnie liczba mieszkań, które stoją puste. Na ten problem uwagę zwraca Rzecznik Praw Obywatelskich, kóry skierował pytanie do ministra rozwoju i technologii Waldemara Budy.
Właściciele obawiają się, że najemcy nie będą płacić za lokal i nie będą chcieli go opuścić. W takiej sytuacji wszystkie koszty będą spoczywały na właścicielu, nie dość, że nie mieszkanie nie będzie na siebie zarabiać, to będzie przynosiło same straty, nierzadko też mieszkanie też traci na wartości ze względu na dokonane zniszczenia. Postępowanie egzekucyjne także wymaga czasu i kolejnych kosztów
Jak wskazuje Rzecznik to na ustawodawcy spoczywa obowiązek wyważenia praw i obowiązków w relacji lokatorzy - właściciele. Ochronę właścicielom gwarantuje sama ustawa zasadnicza. Lokatorów chroni natomiast ustawa o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksy cywilnego, uniemożliwia ona m.in. nieuzasadnione wypowiedzenie umowy oraz podwyższenie czynszy. Ta wzmocniona ochrona jak mówi RPO może się obrocić przeciwko najemcom.
Właściciele unikają zawierania umów z grupami objętymi szczególną ochroną trwalości najmu oraz przed eksmisją, to jest rodzinom oraz osobom z dziećmi, szczególnie samotnych matek z dziećmi, którym jak zauważa urzędnik już bez tego może być ciężko znaleźć właściwe lokum. Wagę problemu zwiększa również fakt, że konflikty można rozwiązać jedynie na drodze sądowej, a postępowania mogą trwać kilka lat, a przez ten czas właściciel musi znosić fakt iż inna osoba swobodnie korzysta z jego nieruchomości bez ponoszenia kosztów.