Od wybuchu wojny w Ukrainie zainteresowanie biurami w Polsce zdecydowanie rośnie. – Niektóre firmy już zajęły niewielkie powierzchnie. Nawet w biurowcu, gdzie mamy biuro, pojawiła się ukraińska firma – mówi Mateusz Piotrowicz z firmy REDD. – Uciekła przed wojną i zmieniła siedzibę na warszawskie biuro.
Zdaniem eksperta REDD na przeprowadzkę do Polski mogą się decydować głównie firmy technologiczne, z branży IT oraz te, które mają międzynarodowych klientów. – Takie firmy mogą pracować w każdym miejscu na świecie. Część pracodawców IT działających wcześniej w Ukrainie daje pracownikom możliwość przeniesienia się do Polski. To zmusza firmy do wynajęcia dodatkowej powierzchni – tłumaczy Mateusz Piotrowicz.
Znikają coworki
O wzmożonym zainteresowaniu firm z Ukrainy otwarciem lub rozwijaniem u nas biznesu mówi Mateusz Strzelecki, partner w firmie doradczej Walter Herz. – Polska jest dla nich bezpiecznym przyczółkiem – podkreśla. – Wielu z naszych klientów przeniosło część swoich pracowników z rodzinami. Zaczynają działać w nowych realiach. Możliwości pracy na polskim rynku sprawdzają m.in. firmy z relatywnie bezpiecznego Lwowa.
Ukraińskie biznesy powierzchni do pracy potrzebują natychmiast. – To patriotyczne podejście wiąże się z chęcią uratowania firm. Docelowo plan zakłada jednak przynajmniej częściowy powrót do rodzimego kraju – zaznacza Mateusz Strzelecki.
Dla wszystkich wystarczy metrów? – To zależy od lokalizacji i rodzaju poszukiwanej powierzchni. Dynamiczną sytuację mamy w Krakowie. W kilka dni wynajęły się praktycznie wszystkie powierzchnie coworkingowe – mówi ekspert Walter Herz. – Firmy z Ukrainy są też bardzo zainteresowane biurami w Warszawie, Wrocławiu, Trójmieście. Wiąże się to ściśle z kierunkiem migracji uchodźców.