Firma jest jednym z dwóch współwłaścicieli Stoczni Cesarskiej Development, spółki odpowiedzialnej za rewitalizację 16 ha nieruchomości po byłej stoczni. Poprzemysłowa część miasta zgodnie z wizją deweloperów ma się zamienić w nowoczesną wielofunkcyjną dzielnicę Młode Miasto z osiedlami, biurami, sklepami, hotelami. Pomorski konserwator zabytków uznał tymczasem, że nowe budynki nie mogą przekraczać 30 metrów, wszczynając procedurę wpisania postoczniowej nieruchomości do rejestru zabytków.
O decyzji konserwatora, planach rewitalizacji Stoczni Cesarskiej i o podejściu do historii mówi Nicolas Baerelle:
Potrzebujemy dialogu i ścisłej współpracy ze służbami konserwatorskimi. Liczymy na zrozumienie, że budowa nowych obiektów jest konieczna, aby sfinansować kosztowną rewitalizację zabytkowych obiektów na terenie dawnej Stoczni Gdańskiej. To niezwykle ważne miejsce dla polskiej historii, gdzie powinna powstać dzielnica z nową społecznością, która będzie mogła tu żyć, pracować i spędzać wolny czas.
Wysokiej zabudowy nie powinniśmy postrzegać jako zagrożenia, ale bardziej jako możliwość tworzenia nowych ikon w oparciu o wartości historyczne tego miejsca. Jeden z nowych budynków mógłby np. pełnić rolę latarni morskiej, która rozprzestrzenia światło wolności na świat z miejsca, które jest znane jako kolebka Solidarności.
Jesteśmy wizjonerami. Inwestujemy głównie w duże, często zaniedbane tereny o olbrzymim potencjale. Przeobrażamy znaczne przestrzenie, więc czujemy sporą odpowiedzialność, która na nas spoczywa. Nie chcemy lądować w tych miejscach jak UFO. Przede wszystkim chcemy słuchać ludzi, którzy mieszkają w pobliżu, organizacji, które są wokół. Prowadzimy dialog również z lokalnymi władzami.