Miniony kwartał okazał się kolejnym, który przyniósł wzrost sprzedaży mieszkań czołowych deweloperów. Łączna sprzedaż sześciu firm notowanych na warszawskiej giełdzie, które poinformowały już o kontraktacji, zwiększyła się w porównaniu z tym samym okresem 2012 r. o ponad 40 proc. Od początku 2013 r. wzrost przekroczył zaś 20 proc. Dobre są też perspektywy na kolejne miesiące.
Pomogły niskie stopy
Jarosław Szanajca, prezes Dom Development tłumaczy, że w I i II kwartale zauważalny był istotny wzrost aktywności klientów kupujących mieszkania za gotówkę. W okresie lipiec-wrzesień na zakupy ruszyły zaś osoby posiłkujące się finansowaniem dłużnym. W efekcie udział zakupów z wykorzystaniem kredytu zbliżył się do długookresowej średniej, wynoszącej ok. 70 proc. Zdaniem szefa Dom Development wzrost ten możliwy był głównie za sprawą utrzymania przez Radę Polityki Pieniężnej rekordowo niskiego poziomu stóp procentowych oraz oczekiwanego odbicia cen mieszkań.
Dom Development zanotował w III kwartale wzrost sprzedaży mieszkań o blisko 15 proc. W czołówce deweloperów został wyprzedzony przez Robyg, który znalazł nabywców na rekordową liczbę 476 mieszkań, dzięki czemu o ponad 80 proc. poprawił wynik z III kwartału 2012 r. Dużej dynamiki sprzedaży firma spodziewa się także w całym 2013 r. Oscar Kazanelson, przewodniczący rady nadzorczej Robygu ocenia, że spółka nie powinna mieć problemów z osiągnięciem pułapu 1,5 tys. sprzedanych mieszkań (w 2012 r. było to 1113 lokali). Do tego pułapu w perspektywie najbliższych dwóch lat zbliżyć się zamierza również Polnord, który w III kwartale zanotował wzrost sprzedaży mieszkań o blisko 35 proc.
Rekordową sprzedaż zanotował też Marvipol, który podpisał 203 umowy. Od początku roku firma znalazła już nabywców na 420 lokali. Już po trzech kwartałach udało jej się zatem przebić oczekiwania dotyczące sprzedaży w całym 2013 r. W sierpniu szacowana ona była bowiem na ponad 400 lokali.
Dobra passa potrwa
Zdaniem Szanajcy IV kwartał nie powinien przynieść większych zmian na rynku, poza możliwym spadkiem popytu na mieszkania z segmentu popularnego, spowodowanym odroczeniem zakupów w oczekiwaniu na program „Mieszkanie dla Młodych".