Problemy z dostępnością surowców i podzespołów, kłopoty z ciągłością dostaw i dynamicznie rosnące koszty frachtu towarów to tylko przykłady problemów, z jakimi zmagają się przedsiębiorcy od czasu wybuchu pandemii. Coraz częściej mówi się o przebudowie handlowego ekosystemu, skracaniu łańcuchów i zapewnianiu bezpieczeństwa dostaw w strategicznych sektorach (takich jak np. produkcja leków).
Eksperci są zgodni co do tego, że covid zmieni obraz światowego handlu. Jednak ich zdaniem mowa raczej o ewolucji, a nie rewolucji. Zachodzące zmiany w strukturze globalnych łańcuchów wartości są mniejsze, niż można było się spodziewać.
Więcej źródeł i dostawców
– Szybkie odbudowanie dostaw z Azji pokazało, że globalne łańcuchy wciąż mogą dobrze funkcjonować. Zmiany będą dotyczyć przede wszystkim systemu produkcji just-in-time, w ramach którego surowce i podzespoły nie były magazynowane i docierały w momencie, w którym były wykorzystywane – uważa Marek Wąsiński, kierownik zespołu handlu zagranicznego Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Jego zdaniem można się spodziewać, że firmy przygotują możliwości magazynowania komponentów, by uodpornić się na krótkotrwałe zakłócenia. Natomiast aby chronić się przed tymi długoterminowymi, będą dywersyfikować źródła i zwiększać liczbę dostawców. Skracanie łańcuchów dostaw może też być sposobem zabezpieczenia przed zakłóceniami podaży czy transportu, jednak na takie decyzje będą miały wpływ inne czynniki niż pandemia: rywalizacja mocarstw z Chinami, zachęty relokacji produkcji, graniczny podatek węglowy czy postęp automatyzacji produkcji.
– Polska może upatrywać szans w branżach związanych z technologiami niskoemisyjnymi (baterie i akumulatory, morska energetyka wiatrowa) czy wyrobach farmaceutycznych, sprzęcie powszechnego użytku i AGD, maszynach przemysłowych, a także niektórych wyrobach chemicznych – wymienia ekspert.