Burzę wywołała informacja podana przez komediowego aktora Deana Delraya, a jednocześnie wielkiego fana AC/DC. „OK, dowiedziałem się z bardzo wiarygodnego źródła, że AC/DC wyruszy w tym roku w trasę z nowym basistą” – napisał Delray. „Nie powiem, kto to jest, pozwolę AC/DC ogłosić to, ale powiem tak: trzy lata temu miałem Cliffa Williamsa w moim podcaście, a on od razu powiedział, że nie będzie ponownie koncertował, a ja dziwię się, że fani tego nie zauważyli”. Delray dodał: „Chcę (…) podziękować Cliffowi za to, że wspaniale kołysał nas grą na basie przez ponad 40 lat”.
Cliff Williams, wieloletni basista AC/DC, pierwotnie odszedł z grupy w 2016 r. Potem powrócił, by nagrać płytę „Power Up” w 2020 r., a także dać pierwszy od 2016 r. występ zespołu na festiwalu Power Trip 2023 w zeszłym roku.
Czytaj więcej
Foo Fighters i Dua Lipa zagrają na Open’erze. Stonesi ogłosili tournée po Ameryce. Bilety na trzy...
Cliff Williams był podporą AC/DC
Cliff Williams grał na basie w AC/DC od 1977 r., a jego odejście to kolejny personalny problem megagwiazdy rocka. Najpierw w 2017 r. zmarł gitarzysta Malcolm Young, który przez pięć lat zmagał się z demencją, a przez dekady był motorem napędowym jako gitarzysta rytmiczny i kompozytor. W tym samym roku odszedł najstarszy brat z klanu Youngów– George. Nigdy nie był członkiem AC/DC, ale produkował siedem płyt zespołu i był jego podporą.
We wspomnianym koncercie na festiwalu Power Trip nie wziął udziału Phil Rudd, który po problemach z prawem, mieszkając w Australii, ma kłopoty z uzyskaniem amerykańskiej wizy. Zastąpił go Matt Laug.