Mimo wszystko trzeba pamiętać o jednym: to nie jest musical o Freddiem Mercurym, to nie jest musical o Queenach. – Wykonujemy ich piosenki, ale nie opowiadamy ich historii. A przystępując do pracy, obawiałem się czegoś innego: jak publiczność odbierze te przeboje zaśpiewane po polsku. I muszę przyznać, że po miesiącach słuchania ich na próbach nie wyobrażam sobie, by mogły brzmieć inaczej. Podobny problem mieliśmy, pracując nad „Mamma Mia!”, byliśmy pełni obaw, czy dobrze wypadną piosenki ABBY po polsku. Okazało się potem, że właściwie nikt z widzów nie miał pretensji, że zostały przetłumaczone. Najważniejsze, by piosenka była częścią lub pointą dialogu i akcji, bo na tym polega musical. Nie może być w nim poszczególnych numerów, a tekst nie powinien być prostym tłumaczeniem oryginalnych słów przeboju. Kilka lat temu oglądałem „We Will Rock You” w Niemczech i przeżyłem szok. Aktorzy grali po niemiecku, co pewien czas stawali na przodzie sceny, następowała zmiana światła i śpiewali po angielsku jak na koncercie. A przecież spektakl musi być spójną całością.
W musicalach wykorzystujących znane przeboje to przeboje są magnesem dla publiczności.
Tak, to jest magnes dla widzów, ale dla mnie jako reżysera najważniejsze były prawdziwie teatralne próby stolikowe z aktorami, które prowadziły do zrozumienia poszczególnych postaci, do zbudowania relacji między nimi. Tego zwłaszcza mi brakowało we wszystkich realizacjach „We Will Rock You”, które widziałem w świecie, bo ten musical jest ważną opowieścią o ludziach.
Ale na londyńskiej premierze w 2002 roku nie miał dobrych recenzji u krytyków.
Byłem na przedstawieniu w Dominion Theatre jakiś rok po premierze i zaskoczyła mnie słabość inscenizacji i dłużyzny tekstów. Teraz twórcy zrobili nową – zresztą kolejną już – wersję, poczynili dużo skrótów, postawili na humor, na zabawę, ale nie tylko o nią tutaj chodzi. Bohaterką jest Killer Queen, szefowa globalizacji świata, w którym muzyka została zakazana. Wykonujący jej rozkazy Khashoggi pilnuje, żeby nikt nie wybijał się ponad przeciętność. Jest jednak grupa ludzi, która szuka czegoś więcej, chce wyrażać swoje emocje poprzez muzykę. „We Will Rock You” opowiada więc o miłości, o wolności i o możliwości tworzenia.