Cyfryzacja w Polsce to odległy proces

Rz: W Hiszpanii Disney przeszedł z nadawaniem swoich kanałów na cyfrowe nadawanie naziemne. Czy podobne plany macie wobec Polski?

Rich Ross:

Tutaj na razie skupiamy się na tym, co mamy, a mamy partnerów wśród sieci kablowych i platform cyfrowych. Najważniejszą rzeczą jest dla nas to, żeby nasze programy oglądało jak najwięcej dzieci i ich rodzin. Robimy wszystko, żeby tak było.

Weźmiecie udział w konkursach na zagospodarowanie cyfrowej telewizji naziemnej w Polsce?

Nie mamy w tej sprawie stanowiska, to odległy proces.

To teraz głośny temat – mamy tu już News Corp., rynek spekuluje, że cyfrowymi multipleksami mogą się interesować Disney i Bertelsmann.

Interesujemy się płatną telewizją naziemną na dojrzałych rynkach, ale musimy być w tej kwestii bardzo rozważni. Każdy rynek, na którym działamy, ma swoją specyfikę i zanim podejmiemy taką decyzję, musimy być pewni, że odniesiemy sukces.

To dlaczego zdecydowaliście się na to w Hiszpanii?

Bo mieliśmy tam mały zasięg w płatnej telewizji. Przejście na naziemne nadawanie cyfrowe pozwoliło nam go potroić.

Dlaczego zadebiutowaliście w Polsce tak późno? Na rynku byli już wtedy inni zachodni nadawcy.

Czekaliśmy, aż sytuacja ekonomiczna będzie tu odpowiednia do wejścia. Mimo że pojawiliśmy się tu dopiero dwa lata temu, szybko dostaliśmy się na sam szczyt zestawień oglądalności, więc myślę, że weszliśmy w dobrym momencie. Jestem zaskoczony, jak duże odnotowujemy tu zwyżki. Należące do nas Disney Channel i Jetix znajdują się w grupie trzech najważniejszych kanałów dziecięcych na rynku.