Kina w Polsce i Stanach Zjednoczonych liczą, że nienajlepszy trzeci kwartał może im nadrobić repertuar czwartego kwartału. Mają przed sobą jeszcze nieco ponad miesiąc, ale końcówka kwartału zapowiada się ciekawie. Nie dość, że Polacy tłumnie poszli na polską komedię romantyczną „Listy do M. 6”, to teraz zza oceanu płyną dobre dla branży wiadomości.
Gladiator kontra czary. Które produkcje wygrywają w kinach?
Serwis Box Office Mojo pokazał bowiem dane o frekwencji w miniony weekend. W piątek 22 listopada premiery w kinach w Stanach Zjednoczonych miały dwa filmy. Chodzi o „Gladiatora 2” oraz „Wicked”.
Ten pierwszy to grany na świecie już od 13 listopada (u nas od 15 listopada) film produkcji Ridley’a Scotta będący kontynuacją historii Maximusa (charyzmatycznego gladiatora w pierwszej części filmu zagrał Russell Crowe) zamordowanego przez Commodusa (Joaquin Phoenix). Łącznie przez 10 dni kasy kin na świecie sprzedały bilety na ten film za 221 mln dol.
„Gladiator 2” ma jednak godnego rywala. Chodzi o musical „Wicked” o czarownicach z Oz w reżyserii Jona M. Chu. U nas ma premierę 6 grudnia, w Stanach Zjednoczonych jest na ekranach od 22 listopada. Tylko przez trzy dni zebrał na tamtejszym rynku 114 mln dol., co daje mu trzecie miejsce pod względem wyników otwarcia 2024 r. po „Deadpool & Wolverine” (221 mln dol.) i „W głowie się nie mieści 2” (154 mln dol.). Ogółem na świecie „Wicked” zarobił na razie 164 mln dol.
„Barbenheimer” numer 2? Eksperci mają wątpliwości, czy „Gladiator 2” i „Wicked” powtórzą fenomen „Barbie” i „Oppenheimera”
Aby wykorzystać świetną passę tytułów marketerzy próbują ukuć termin „Glicked”, tak jak to zrobiono rok temu, gdy widzowie ruszyli do kin na „Barbie” i „Oppenheimera” („Barbenheimer”). To jednak raczej próby na wyrost. Zdaniem Rebeki Rubin z Variety.com nie jest jasne, czy doszło do zjawiska widocznego rok temu, gdy jeden film napędzał widownię drugiemu. Rubin podaje, że na „Wicked” poszły głównie kobiety z dziećmi (75 proc.). Natomiast „Gladiatora 2” wybierali częściej panowie.