Są to „Dziewczyna z fletem”, „Św. Prakseda” i „Dziewczyna przy wirginale” – pisze „The Art Newspaper”.
Największą niespodzianką jest włączenie „Dziewczyny z fletem” (1664-67) przez Rijksmuseum do kanonu dzieł holenderskiego mistrza, choć obraz należący do National Gallery of Art w Waszyngtonie i obecnie pokazywany tam na wystawie „Sekrety Vermeera” jest na niej określany jako pochodzący z pracowni artysty. Kuratorka amerykańskiej wystawy Marjorie Wieseman uważa, że obraz wyszedł spod ręki współpracownika Vermeera, a nie samego mistrza. Z kolei Pieter Roelofs, współkurator Rijksmuseum, powiedział amsterdamskiej gazecie „Het Parool”, że na wystawę w Amsterdamie „Jest wypożyczany jako „nie-Vermeer”, ale powiesimy go jako prawdziwego Vermeera”.