Demokratyzm wirusa SARS-Cov-2 nie został dowiedziony, mimo że zapadają na chorobę przez niego powodowaną zarówno młodzi, możni i wpływowi, jak i ludzie starsi, biedacy, bezdomni, czy uchodźcy w obozach. Rzecz bowiem nie tylko w tym, czy nasz organizm pozwoli wirusowi na zagnieżdżenie się w środku, ale na tym, co stanie się później.
Zacznijmy jednak od tego co wcześniej. Możliwości skutecznego odizolowania się dotyczą przecież tych, którzy przestrzeń do izolacji posiadają. Doświadczyliśmy tego mocno podczas lockdownu, kiedy każdy, kto dysponował domem na wsi, albo chociaż działką pracowniczą, był nie tylko szczęściarzem, ale po prostu dzięki temu skuteczniej mógł zadbać o bezpieczeństwo, nie wariując jednocześnie w ciasnej przestrzeni z teściową i trójką dzieci. Podobnie z posiadaniem samochodu, który okazał się dużo bezpieczniejszym środkiem lokomocji niż transport publiczny. Im więcej więc ma się pieniędzy – tym łatwiej się przemieszczać, izolować i budować osłonę między sobą, własną rodziną, a zakażonym światem.