Z wiadomych powodów nowa dyrekcja Opery Wrocławskiej musiała czekać prawie rok, by doprowadzić do finału swą pierwszą premierę. A i tak nie jest to tytuł, który znajdował się w początkowych planach. Jak w wielu teatrach na świecie, tu również zdecydowano się wystawić dzieło Mozarta „Cosi fan tutte", po które obecnie sięgają niemal wszyscy, gdyż ta małoobsadowa opera idealnie pasuje na czas pandemicznych obostrzeń.
We Wrocławiu znaleziono jednak na „Cosi fan tutte" dodatkowy pomysł. Zaangażowano niemal wyłącznie młodych śpiewaków. Pełna wdzięku, ale konwencjonalna opowiastka o narzeczonych, którzy wystawiają na próbę wierność swych wybranek, ujawnia urok, gdy biorą w niej udział wybitni śpiewacy potrafiący wydobyć niuanse genialnej muzyki Mozarta, albo kiedy wykonawcy wdziękiem swej naturalnej, a nie udawanej młodości tchną życie w postacie opery.