Po zakończeniu ceremonii i przejeździe do pałacu Buckingham młoda para wzięła udział w koktajlowym przyjęciu wydanym dla ponad 600 gości. Szczegóły menu pozostawały tajemnicą do ostatniej chwili. Wcześniej wiadomo było jedynie, że personel pałacowej kuchni przygotuje na przyjęcie ponad 10 tysięcy sztuk wytrawnych i słodkich przekąsek serwowanych na ciepło i zimno.
Smakołyki na jeden kęs roznoszono na tacach między stojącymi gośćmi. Nad ich przygotowaniem pracowało 21 kucharzy pod wodzą królewskiego szefa kuchni Marka Flanagana.
Wśród przygotowanych smakołyków na jeden kęs znalazły się m.in. malutkie cytrynowe bliny z mięsem kornwalijskich krabów, terryna z kaczki z owocowym chutneyem, różyczki ze szkockiego łososia na buraczkowych blinach, miniaturowe tarty ze szparagami i rukwią wodną, przepiórcze jajka z solą selerową oraz ciasteczka z wędzonego łupacza podane z groszkowym guacamole. Ze słodkości między innymi malinowe finansjerki, trufle z białej i ciemnej czekolady oraz tarty z rabarbarowym creme brulee.
Do tego szampan Pol Roger NV Brut Réserve oraz inne napoje, a także tort. Bardziej rozbudowane menu przewidziano na uroczysty obiad dla węższego grona rodziny i przyjaciół pary młodej, który wydano wieczorem w pałacu Buckingham. A po nim – tańce.
W rozmowie z magazynem "People" były szef kuchni księżnej Diany przewidywał, że menu będzie się zapewne opierać na typowo brytyjskich produktach, np. wędzonych rybach, warzywach czy serach, ale jednocześnie ma być nowoczesne i świeże. – Rodzina królewska nie będzie chciała być postrzegana jako idąca wstecz, wydając siedmiodaniowy obiad z zupą i daniem rybnym – zauważył Darren McGrady.