Bretania to najbardziej na zachód wysunięta część Francji, skąpana z trzech stron w Atlantyku. Pozornie uboga krewna Lazurowego Wybrzeża. Dojechać tu trudno, a i pogoda nie rozpieszcza. Silne wiatry i umiarkowane temperatury słusznie zniechęcają przypadkowych turystów. To miejsce dla wtajemniczonych oraz wyższych stanów paryskiej socjety. Próżno szukać wyzywających oznak bogactwa. To miejsce na golfa, żaglówki i wyśmienite ostrygi.
Farmy ostryg i muli posadowione są przy brzegu. Tu jednak pierwszy raz widziałam je z bliska, niemal suchą stopą chodząc wokół pali, na których mocuje się sznury ciasno obwieszone mulami. Obok ciągnęły się konstrukcje pokryte plastikową siatką, na której spoczywają ostrygi. Patrzenie na te cuda jest możliwe dzięki odpływom powodującym, że w ciągu doby woda cofa się nawet o 15 kilometrów.