Niestety stanowi wyłącznie eksponat muzealny. Został ustawiony w sali pachnącej fiołkami, ulubionymi kwiatami Chopina, które kazał służbie stawiać na fortepianie, gdy przebywał w Paryżu.
Pleyel powstały w 1848 roku został poddany niefortunnej renowacji latach 60. ubiegłego stulecia i nie sposób wydobyć z niego dawnych dźwięków.
Podobnie na drugim z fortepianów - Erardzie z 1856 roku. Ten należał do Franciszka Lista i podobnie jak Pleyel został w ubiegłym stuleciu poddany przeróbkom, by brzmiał nowocześnie jak współczesny Steinway.
- Grać można na pozostawionym w depozycie Erardzie z 1856 roku, który trafił do sali koncertowej muzeum i niebawem powinien zostać własnością placówki - mówi Stanisław Leszczyński, zastępca dyrektora Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina.
Fortepiany z czasów życia kompozytora brzmiały zupełnie inaczej, miały krótszy i mniej nośny dźwięk niż instrumenty firmy Steinway and Sons, które w drugiej połowie XIX wieku zdobyły sale koncertowe i pozostają w nich do dziś.