U Musy Manziniego, pochodzącego z Afryki Połuddniuowej muzyka jazzowego, wykryto nawrót choroby nowotworowej. Artysta musiał poddać się operacji wycięcia guza, po której mógł mieć problem z wykonywaniem najważniejszych czynności. Jak informuje BBC, podczas zabiegu, który trwał sześć godzin, Manzini był przytomny i jedynie miejscowo znieczulony. Co więcej, mężczyzna delikatnie przygrywał na gitarze. Jak wyjaśniał, decyzja ta podyktowana była troską o jego karierę muzyczną. Gra na instrumencie miała pomóc mu w zachowaniu sprawności palców, ograniczając jednocześnie ryzyko paraliżu.
Manzini wraca już do zdrowia. Podczas operacji wycięto mu 90 proc. guza mózgu. Jak podkreślał, jest zadowolony z terapii, a instytucje medyczne w jego ojczyźnie „nie są doceniane”. Zaznaczył także, że po przejściu rehabilitacji zamierza wrócić do występów na scenie.
Musa Manzini zmaga się z problemami neurologicznymi od 2006 roku.