Największą atrakcją tegorocznego festiwalu będzie występ Jamesa „Blooda" Ulmera (1940), amerykańskiego gitarzysty, który wystąpi na czele Memphis Blood Blues Band. Zagra w sobotni wieczór przy suwalskim ratuszu.
Muzyk zasłynął dzięki współpracy z legendarnym awangardowym saksofonistą jazzowym Ornette'em Colemanem (zmarł miesiąc temu). W 1971 roku dołączył do jego zespołu i był pierwszym muzykiem, który towarzyszył mu, grając na gitarze elektrycznej.
– Od Colemana nauczyłem się, że jeżeli chcemy zrobić coś nowego, musimy się oderwać za wszelką cenę od tego, co już powstało, a szczególnie od tego, co zrobili inni – powiedział Ulmer w jednym wywiadów.
Bluesa zaczął grać dopiero ćwierć wieku po płytowym debiucie. Został określony jako ogniwo łączące Jimiego Hendrixa z amerykańską muzyką funk.
– Blues jest pierwszą amerykańską muzyką free – twierdzi. – Prowadząc równolegle kilka formacji, w których grywam funk, czarnego rocka albo jazz, do każdej z nich staram się przemycić choć trochę bluesa.