Rzeczpospolita: Dziś sonda New Horizons najbliżej w historii podleci do Plutona. Bardzo dużo mówi się o tym w USA. Skąd w Amerykanach taka wrażliwość na sprawy kosmosu?
Wiesław Kot: Mitologię narodową USA buduje nie literatura, jak w Europie, ale kino. A bardzo ważną częścią amerykańskiego kina są kosmici. Już w latach 50. spotkania pozaziemskie stały się ulubionym tematem twórców filmów klasy B. Z czasem ci kosmici – a co za tym idzie, kosmos – po prostu musieli zająć pierwszoplanowe miejsce nie tylko w masowej wyobraźni Amerykanów, ale także w amerykańskim budżecie. Zainteresowanie opinii publicznej było więc nie bez znaczenia, bo jeśli szerokie masy są zainteresowane kosmosem, to łatwiej przeznaczyć pieniądze na jego badania.