"Rzeczpospolita": W wydanym właśnie wywiadzie rzece Tadeusz Woźniak opowiada o muzyce, relacjach z synem, który ma zespół Downa, a także o fascynacji teatrem i – oczywiście – poezją. Podoba się pani tak oczywisty tytuł książki, bezpośrednio nawiązujący do jego największego przeboju „Zegarmistrz światła"?
Maria Szabłowska, dziennikarka i krytyk muzyczny: Nie ma co ukrywać, to jego znak firmowy! Od samego początku uważałam, że to bardzo dobra piosenka, choć nie wszystkich od razu urzekła. To był chyba jeden z najbardziej krytykowanych tekstów w polskiej piosence, w końcu jest o śmierci. Jego autor Bogdan Chorążuk jest specyficznym poetą. Polska publiczność na początku lat 70. nie była gotowa na taką piosenkę, zwłaszcza na festiwalu w Opolu.