W oświadczeniu czytamy, że rozmowa miała miejsce wieczorem, 9 stycznia. To Pompeo miał dzwonić do irackiego premiera.
Premier miał powiedzieć, że Irak nie zgadza się na żadne naruszenia jego suwerenności, w tym ataki przeprowadzane przez Iran na żołnierzy USA w Iraku, ale również na naruszanie przestrzeni powietrznej Iraku przez USA w trakcie ataku z użyciem drona, w którym zginął irański generał Kasem Sulejmani, dowódca brygady al-Kuds.
Premier Iraku wezwał Pompeo do "przysłania delegatów do Iraku w celu przygotowania mechanizmu do realizacji rezolucji parlamentu Iraku, w której parlamentarzyści domagają się wycofania cudzoziemskich żołnierzy z kraju.
"Premier powiedział, że (...) (amerykańskie) drony latają w przestrzeni powietrznej Iraku bez pozwolenia irackich władz, co stanowi pogwałcenie dwustronnych umów" - czytamy w oświadczeniu.
Iracki parlament przyjął przed kilkoma dniami niewiążącą rządu rezolucję, w której parlamentarzyści domagają się wycofania z Iraku wojsk USA, po zabiciu przez Amerykanów gen. Kasema Sulejmaniego.