51-letni taksówkarz zaginął w środę wieczorem. Do centrali zgłosił, że ma kurs do podpoznańskich Koziegłów. Świadkowie widzieli, jak do jego mercedesa wsiadają dwaj młodzi mężczyźni. Potem ślad się urywał.
W sobotę rano zostało odnalezione auto taksówkarza. Mercedes stał na osiedlowym parkingu w Koziegłowach. Miał zmienione tablice rejestracyjne. Ktoś usunął z niego znaki korporacji taxi. Na zwłoki taksówkarza natrafili pracownicy leśni. Pływały w jeziorze niedaleko Pobiedzisk. Tam też policyjni płetwonurkowie znaleźli zdarte z auta nalepki korporacji.
W sobotę po południu policja zatrzymała mężczyzn podejrzewanych o zabójstwo. To 20-letni Mateusz B. i cztery lata starszy Rafał F. Byli już notowani za kradzieże, pobicia i posiadanie narkotyków. W mieszkaniu pierwszego z nich funkcjonariusze znaleźli kluczyki do mercedesa taksówkarza. – Prawdopodobnie od dawna planowali napad. Kierowała nimi chęć zysku. Na razie trudno powiedzieć cokolwiek więcej, bo cały czas trwają przesłuchania – mówił wczoraj wieczorem Andrzej Borowiak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.