– Po ponownym przeanalizowaniu sprawy sąd uznał, że dowody zebrane w postępowaniu są słabe, a zeznania pokrzywdzonej niespójne i w zestawieniu z innym materiałem niewiarygodne – tłumaczy Marcin Łochowski, rzecznik sądu okręgowego Warszawa-Praga.
Sprawę gwałtu w nowodworskim gimnazjum opisaliśmy we wtorkowej „Rz”. 15-letnia Natalia miała kłopoty w szkole. Przestała przychodzić na lekcje, o czym dyrekcja alarmowała jej rodziców, a gdy to nie dało efektów, powiadomiła sąd rodzinny. 12 stycznia, gdy sprawą miał się zająć sąd, Natalia powiedziała matce, że koledzy ją zgwałcili.
Kobieta zawiadomiła prokuraturę, a ta policję. Chłopaków zatrzymano i umieszczono w dwóch schroniskach dla nieletnich. Ich rodzice nie wierzyli winę w synów. Nie tylko zaskarżyli decyzję sądu dla nieletnich, ale zaczęli też prowadzić własne śledztwo. Manifestowali też przed sądem, domagając się zwolnienia nastolatków. – Oni są niewinni – tłumaczyli „Rz”.
Wczoraj chłopcy wrócili do domów. – Bardzo się cieszę – mówi Katarzyna Grygalas, matka jednego z nich. – Czytając uzasadnienie w sprawie zwolnienia syna ze schroniska, wierzę, że cała sprawa zakończy się umorzeniem.
Wypuszczenie gimnazjalistów nie oznacza końca postępowania. Niezależnie od sprawy gwałtu sąd rodzinny zajmuje się sprawą opuszczania szkoły przez Natalię. Posiedzenie w tej sprawie wyznaczono na początek marca.