Na łasce kry, Niemców i Tuska

Świnoujście. Miasto, które zima niemal odcięła od świata, pyta o tunel łączący je z lądem, którego budowę rząd odłożył

Aktualizacja: 20.02.2012 09:37 Publikacja: 20.02.2012 00:47

Na łasce kry, Niemców i Tuska

Foto: ROL

Dziś ruch promowy wrócił już do normy, ale to, co działo się w ostatnich dniach, dowiodło, że łączność z lądem leżącego na  wyspach 40-tysięcznego miasta nie może się opierać jedynie na przeprawach wodnych przez Świnę. Wystarczył bowiem splot niekorzystnych warunków pogodowych i Świnoujście zostało niemal odcięte od świata, a prezydent Janusz Żmurkiewicz musiał apelować, by goście opuszczający kurort jechali przez Niemcy. – To było dla mnie upokarzające jako prezydenta polskiego miasta – mówi Żmurkiewicz.

Zablokowany kurort

Zaczęło się na początku zeszłego tygodnia, kiedy kra uwolniona przez lodołamacze pracujące na Odrze zaczęła wpychać się do Świny, utrudniając ruch promów. Jednocześnie cofka nanosiła krę z Bałtyku, co dramatycznie spowolniło ruch promów, a w pewnym momencie wręcz go uniemożliwiło.

Apogeum przypadło w środę i czwartek. Stanęły przeprawy lekkich promów, które obsługują głównie transport osobowy. Trzeba było uruchamiać autobusy przewożące ludzi na przeprawę promami ciężkimi, na których z kolei opiera się zaopatrzenie miasta. Te też miały poważne kłopoty z ruchem i cumowaniem.

Istniała także obawa, że zaczną się problemy z zaopatrzeniem. Na którejś ze stacji paliw zawisła tabliczka „Brak paliwa".

Ludzie mieli problem z dotarciem do pracy i z powrotem (świnoujska część wyspy Uznam to sypialnia, na Wolinie jest najwięcej zakładów pracy). – Normalnie przeprawa trwa  10 – 15 minut – mówi pani Monika, świnoujścianka, która w środę płynęła promem ponad dwie godziny. – W tym godzinę zamarzaliśmy na środku przeprawy, czekając aż inna jednostka usunie nagromadzony lód.

Problemy z przeprawami Świnoujście ma co roku i nie tylko z powodu kaprysów pogody. – Promowa łączność z lądem to za mało, żeby miasto i port normalnie funkcjonowały, a o rozwoju to już w ogóle nie ma mowy – twierdzi prezydent Żmurkiewicz. – Stałe połączenie drogowe, tunel, jest dla nas koniecznością. Mówimy o tym od lat.

Miał być tunel

Potrzebę budowy 1200-metrowego tunelu pod Świną, którego koszt sięgałby od 900 mln do 1,3 mld zł (1 lub 2 nitki dróg), widział rząd Jarosława Kaczyńskiego. Uzgodnienia z lat 2006 – 2007 zaowocowały m.in. wpisaniem go na listę kluczowych inwestycji drogowych Program operacyjny „Infrastruktura i środowisko", z ponad 115 mln euro dofinansowania z Unii Europejskiej. Za 2 mln zł od rządu przygotowano też studium wykonalności. Zgodnie z planem w 2012 r. inwestycja miała być w fazie realizacji.

Niestety rząd PO już w 2009 r. przeniósł projekt na listę inwestycji rezerwowych, z opcją, że o budowie tunelu (taka budowa trwa 4 – 5 lat) pomyśli nie wcześniej niż w 2014 r. Tymczasem samorząd – na potrzeby rządu i ekspertów z Unii – ma przygotować analizę mającą ekonomicznie uzasadnić budowę tunelu.

– Miewałem sygnały z Platformy, że gdyby to oni rządzili, sprawa tunelu potoczyłaby się inaczej – mówi Janusz Żmurkiewicz (jest z SLD). – Tak czy siak, ekspertyzy już przygotowujemy, bo mamy nadzieję, że pan premier dotrzyma słowa danego nam rok temu, gdy wizytował budowę gazoportu i za dwa lata budowa tunelu ruszy.

Tymczasem pierwszy taki tunel powstanie w Gdańsku – rząd zatwierdził tę inwestycję do realizacji mniej więcej w  tym samym czasie, gdy skreślał z listy tunel w Świnoujściu. Przeznaczył na nią 855 mln zł. Dwie nitki pod Martwą Wisłą mają ułatwić m.in. łączność z portem. Wiercenie ma ruszyć jesienią.

Dziś ruch promowy wrócił już do normy, ale to, co działo się w ostatnich dniach, dowiodło, że łączność z lądem leżącego na  wyspach 40-tysięcznego miasta nie może się opierać jedynie na przeprawach wodnych przez Świnę. Wystarczył bowiem splot niekorzystnych warunków pogodowych i Świnoujście zostało niemal odcięte od świata, a prezydent Janusz Żmurkiewicz musiał apelować, by goście opuszczający kurort jechali przez Niemcy. – To było dla mnie upokarzające jako prezydenta polskiego miasta – mówi Żmurkiewicz.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”
Kraj
Ministerstwo uruchomiło usługę o wulgarnym akronimie. Prof. Bralczyk: To niepoważne