Strzały na Wawelu

Uzbrojony w siekierę mężczyzna zaatakował wycieczkę na Wawelu. Straż zamkowa użyła broni. Nikt nie ucierpiał

Aktualizacja: 09.05.2013 02:16 Publikacja: 08.05.2013 11:24

Strzały na Wawelu

Foto: PAP/serwis codzienny

Mieszkaniec krakowskiego Kazimierza 48-letni Grzegorz Ś. wjechał wczoraj rano swoim seatem na dziedziniec zamku przez Bramę Herbową od strony ul. Kanoniczej. Z tego wejścia korzystają tylko turyści. Mężczyzna zatrzymał auto, bo wokół było dużo ludzi.  – Wyskoczył z samochodu i  siekierą próbował zaatakować turystów – opowiada mł. insp. Dariusz Nowak z małopolskiej policji. Mężczyzna krzyczał, że Wawel jest jego własnością i nie życzy sobie żadnych gości.

Furiata próbował powstrzymać ksiądz, który był opiekunem jednej z grup. Wówczas Grzegorz Ś. na niego skierował agresję. Na pomoc duchownemu ruszyli strażnicy zamkowi. Jeden z nich, próbując zatrzymać mężczyznę, oddał w jego kierunku strzał ostrzegawczy ze służbowej broni. To nie pomogło.

Mężczyzna nie reagował. Wsiadł do auta i krążył po zamkowym dziedzińcu. Drugi ze strażników strzelił w oponę samochodu, a przybyli na miejsce policjanci wyciągnęli Grzegorza Ś. ze środka. Mężczyzna trafił do komisariatu. Lekarz zdecyduje, czy odpowie on za swój występek. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w przeszłości leczył  się psychiatrycznie. Jednak nigdy wcześniej nie stanowił zagrożenia ani dla siebie, ani dla otoczenia.

Niedługo zamek na Wawelu ma być lepiej chroniony przed podobnymi sytuacjami. W bramach, które dotąd nie były zabezpieczone, pojawią się specjalne zapory.

Mężczyzna zaatakował siekierą grupę turystów zwiedzających Wawel

Kraj
Relacje, które rozwijają biznes. Co daje networking na Infoshare 2025?
Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”