Mozil krytykuje TVP i występ Moro. TVP pozywa Czesława Mozila

Popularny muzyk Czesław Mozil ma stanąć przed sądem. TVP poczuła się urażona wywiadem, w którym krytykował organizację 50. Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu

Publikacja: 19.06.2013 19:58

Czesław Mozil (z prawej) jest jurorem "X Factor" w TVN. Pierwszą edycję prowadził prezenter TVN24 Ja

Czesław Mozil (z prawej) jest jurorem "X Factor" w TVN. Pierwszą edycję prowadził prezenter TVN24 Jarosław Kuźniar (z lewej)

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek Dominik Pisarek

Zespół Mozila - Czesław Śpiewa był jednym z gości festiwalu. Muzyk twierdzi, że zaplanował 8 minutowy występ, a grał tylko 5 minut. W rozmowie z portalem gazeta.pl Mozil zdradził, co z jego perspektywy, działo się za kulisami festiwalu. Według niego w strefie VIP przeznaczonej dla artystów panował bałagan. Mieli tam przebywać przypadkowi ludzie, nadużywano alkoholu.

- Nie potrafię ogarnąć, jak program telewizyjny, który leci na żywo, może mieć godzinne opóźnienie. Efekt był taki, że w pewnym momencie za sceną zrobił się po prostu bar, ludzie zaczęli pić, wszystko zaczęło się sypać - przekonuje w rozmowie z portalem.

Jego zdaniem panował chaos zawiniony przez TVP. - Wyobraź sobie: cztery dni wcześniej przyjeżdżam na próbę ze swoimi muzykami i na miejscu okazuje się, że nikt nie wie, ilu nas jest, jakie piosenki będziemy grać, w jakim są klimacie, mimo że dwa miesiące wcześniej wszyscy o to pytali, a my na wszystko mailowo odpowiadaliśmy - zapewnia i dodaje, że nie jest to wina ekipy technicznej, bo ci sami ludzie robili wcześniej inny festiwal dla jednej z komercyjnych stacji.

- Nie chciałbym, żeby ktoś mnie źle zrozumiał: jestem niezwykle dumny z tego, że stałem się częścią tego festiwalu, ale brak profesjonalizmu w Opolu poraża - ocenił muzyk.

TVP poczuła się jednak dotknięta i zamierza wystąpić na drogę sądową przeciw Mozilowi. Jej zdaniem "pomówił on wykonawców, realizatorów i organizatorów 50.Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu". "Telewizja Polska S.A. kieruje przeciw niemu pozew do sądu. Żądamy w nim przeprosin oraz wpłacenia ustalonej kwoty na cele społeczne" - czytamy w komunikacie. Telewizja dziękuję widzom i przekonuje, że w tym roku impreza miała rekordową oglądalność.

Na swoim profilu w jednym z portali społecznościowych Mozil poinformował, że nie komentuje sprawy. Rp.pl dowiedziała się, że po konsultacji z prawnikiem wystosuje oświadczenie.

Krytyka po występie odtwórczyni roli Anny German

W rozmowie z gazeta.pl Mozil poruszył jeszcze jedną kontrowersyjną kwestię. Jeden z festiwalowych koncertów poświęcony był Annie German. Rosyjski serial o tej piosenkarce był wiosennym hitem TVP. Jeden z utworów w koncercie wykonywała odtwórczyni roli głównej - aktorka Joanna Moro. Występ został źle odebrany przez część krytyki i publiczności.

Artystka nie kryła swojej oceny występu. - Proszę mi wybaczyć, coś było nie tak, ale naprawdę, stać na tej scenie, to jest nie lada wyzwanie - mówiła.

Już dzień później temat był komentowany w mediach.

- Ta pani była konsekwentnie obok tonacji i tego co się dzieje. Ja nie mam pretensji, że ta pani nie umie śpiewać, bo zdarza się, ale dlaczego jak nie potrafi śpiewać, występuje na festiwalu polskiej piosenki? Ktoś robi krzywdę nam, słuchaczom i tej pani również - mówił w TVN24 kompozytor Zbigniew Preisner.

Mozil jest zdania, że winę za taki występ ponoszą organizatorzy. - Zastanawiam się tylko, jak to możliwe, że nikt nie powiedział Joannie Moro, że coś jest nie tak - pytał w rozmowie z gazeta.pl. - Ktoś w telewizji doszedł do wniosku, że skoro serial jest na topie, to ona musi zaśpiewać. Efekt jest taki, że nagle cały ten serial, cała ta pozytywna atmosfera, jaka wokół niej i wokół Anny German się wytworzyła, w jednej chwili zgasła. Tu nawet nie chodzi o to, że Joanna zafałszowała. To organizatorom zabrakło rozsądku - zawyrokował.

Zespół Mozila - Czesław Śpiewa był jednym z gości festiwalu. Muzyk twierdzi, że zaplanował 8 minutowy występ, a grał tylko 5 minut. W rozmowie z portalem gazeta.pl Mozil zdradził, co z jego perspektywy, działo się za kulisami festiwalu. Według niego w strefie VIP przeznaczonej dla artystów panował bałagan. Mieli tam przebywać przypadkowi ludzie, nadużywano alkoholu.

- Nie potrafię ogarnąć, jak program telewizyjny, który leci na żywo, może mieć godzinne opóźnienie. Efekt był taki, że w pewnym momencie za sceną zrobił się po prostu bar, ludzie zaczęli pić, wszystko zaczęło się sypać - przekonuje w rozmowie z portalem.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”
Kraj
Ministerstwo uruchomiło usługę o wulgarnym akronimie. Prof. Bralczyk: To niepoważne