Marek Sawicki ostro skrytykował w wywiadzie w TOK FM postawę Francji i Niemiec w sprawie kryzysu na Ukrainie. Jego zdaniem, berlińskie rozmowy w sprawie zawieszenia broni i presja Zachodu, by zatrzymać ofensywę ukraińskiej armii i przyjąć pomoc humanitarną od Rosji "wyraźnie pokazuje, że interesy gospodarcze z Rosją są zdecydowanie dla nich ważniejsze niż wolność i proeuropejskość Ukrainy".
- Problem polega na tym czego tak naprawdę chce Ukraina i co chce ugrać w kwestii tego konwoju - zaznaczył Sawicki. Według niego, Kijów "sam nie wie, czego chce", choć powinien bezwzględnie odmówić przyjęcia pomocy od "agresora, jakim jest Rosja", a pomoc powinna przyjść z Zachodu.
- Europę dzisiaj stać na to, żeby pomóc Ukrainie. Skoro Rosja zablokowała naszą żywność, to mamy jej nadmiar i nie ma żadnego problemu, byśmy pomoc humanitarną, jako Europa, przygotowali w kilka dni. Nie ma jednak takich planów w Brukseli i to mnie zdumiewa - przyznał minister.
Sawicki odniósł się także do kwestii unijnych rekompensat dla rolników dotkniętych zakazem eksportu żywności do Rosji. Polityk PSL zdradził, że rozmawiał na ten temat w piątek z komisarzem ds. rolnictwa Dacianem Ciolosem, który obiecał, że kwota dopłat będzie "godna".
- Ile będą wynosiły? Dowiemy się pewnie jutro, najpóźniej w środę. Pieniędzy jest sporo - powiedział szef resortu rolnictwa.