Nie obywa się, ostatnio prawie codziennie, bez mini-awanturki. Głównie między tymi co mają kredyty we frankach a tymi, którzy mają złotowe lub nie mają ich wcale. Wątki są stałe – czy widziały gały, co brały, czy banki grają fair, czy pomagać frankowiczom, kto jest głupi, a kto pazerny itd. Jestem pewna, że takich dyskusji wokół więcej, więc polecam, nie tylko moim kolegom, ale i Czytelnikom, tekst Łukasza Wilkowicza w dzisiejszym „Dzienniku Gazecie Prawnej" – „Frankowe fascynacje". Autor przypomina problemy jakie z kredytami walutowymi miały inne kraje. Uff, okazuje się, że Polacy nie jedyni naiwni...