Pierwsze zatrzymania CBA w „aferze wizowej” miały miejsce w marcu tego roku. Aresztowany został wówczas Saikat B., hinduski biznesmen mieszkający w Warszawie, prowadzący kilka firm z zakresu głównie doradztwa biznesowego. To on wraz z niejaką Beatą W. – jak wynika z postawionych zarzutów – mieli dawać łapówki za przyspieszenie wydawania wiz. 8 września CBA zatrzymało kolejnych podejrzanych w sprawie – Monikę R., Mariusza G. i Krzysztofa P. To nie koniec.
Afera wizowa. Hotelarz łącznikiem
Z treści informacji o ogłoszonych zarzutach, jakie „Rzeczpospolita” otrzymała z lubelskiego sądu, który zastosował wobec podejrzanych areszt, wynika, że Edgar K. (zatrzymany w kwietniu) pełnił kluczową rolę „pośrednika” pomiędzy tymi, którzy chcieli za pieniądze „przepchnąć” wizy dla określonych osób. K. ma zarzut płatnej protekcji „biernej”, czyli pośrednictwa w załatwieniu sprawy w zamian za korzyść majątkową lub jej obietnicę. Pozostali zaś płatnej protekcji „czynnej”, co oznacza, że byli dającymi łapówki.
25-letni Edgar K. to pochodzący z Kielc – podobnie jak Piotr Wawrzyk, zdymisjonowany pod koniec sierpnia wiceminister MSZ – były młodzieżowy delegat Rzeczypospolitej Polskiej do ONZ i stypendysta premiera. W tekście Onetu (z czwartku) to Edgar K. – choć nie jest pracownikiem resortu – miał być wskazany przez Wawrzyka do załatwienia w trybie ekspresowym kilkudziesięciu wiz Schengen dla hinduskiej „ekipy filmowej z Bollywood”.
Czytaj więcej
Piotr Wawrzyk, usunięty z rządu i z list wyborczych PiS wiceszef MSZ pomógł swoim współpracowniko...
Ze śledztwa CBA i prokuratury wynika jednak, że chodziło nie tylko o ułatwienie wjazdu do Polski tej grupie Hindusów, ale także cudzoziemcom, którzy wystąpili o wizy do polskich placówek dyplomatycznych w Hongkongu, na Tajwanie, w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Indiach, Arabii Saudyjskiej, Singapurze, na Filipinach i w Katarze. Jak podała Prokuratura Krajowa, chodzi o 268 uwzględnionych wniosków o przyspieszenie wydania wizy z 600 starających się o nie.