Żołnierka Armii Krajowej i uczestniczka Powstania Warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska podczas uroczystości rocznicy jego wybuchu zwróciła się do wojewody mazowieckiego o umieszczenie krzyża na pomniku "Polegli Niepokonani” na Cmentarzu Powstańców Warszawy. - Pierwszą z największych potrzeb jest krzyż położony tu, na kurhanie. On tu musi leżeć, albo ja się tu położę, bo tu leżą prochy ponad 50 tys. ludzi: wojsko, ludność cywilna, niemowlaki, starcy i nie pozwolę żeby ktokolwiek wchodził tu i bezcześcił to miejsce - mówiła Wanda Traczyk-Stawska. - Jestem w sporze z panem wojewodą (Konstantym Radziwiłłem - red.). Pisałam ja, pisał pan prezydent. Prosiliśmy, żeby ten krzyż był tutaj położony, bo on jest niezbędny. Krzyż został położony, ale tam, gdzie jest niczyje miejsce. I proszę zobaczyć, jaki ogromny. A my ustaliliśmy z panem profesorem Zemłą (autorem projektu pomnika- red.), że to jest jego teren, bo jest to rzeźbiarz, który ma prawa autorskie. I, panie wojewodo położymy ten krzyż, mimo że pan swój postawił i wydał pieniądze - podkreślała. - Mówi do pana żołnierz powstania warszawskiego w służbie! Mam prawo żądać! To są moi najbliżsi! Jestem bardzo stara i bardzo zmęczona, ale dziś mam 17 lat od nowa i nie ustąpię! Jeśli pan nie ustąpi, to ja się tu położę. Tak nie wolno - zaznaczyła.