- Kiedy zostałem biskupem, prawie pięć lat temu, moi przyjaciele, bardzo dobrzy znajomi, współpracownicy zaproponowali, że założą mi fanpage'a. Bo ja na Facebooku nie byłem i nie jestem na prywatnym profilu. Zostałem na początku lekko do tego przymuszony - wspomina duchowny w rozmowie z RMF FM.
Duchowny przyznaje, że jest zaskoczony swoją nagłą popularnością w internecie. I dodaje, że jego fanpage na Facebooku jest "odbiciem biskupiej posługi" oraz "rodzaj ewangelizacji".
Biskup podkreśla, że korzystając z Facebooka ma szanse dotrzeć do młodych ludzi. - To jest tak naprawdę takie zaproszenie, taka próba zapukania do drzwi. Bo żeby rzeczywiście można było mówić o pielęgnowaniu życia duchowego, to musi być osobisty kontakt, muszą być sakramenty. A tego przez internet nie da się zrealizować - tłumaczy w rozmowie z RMF FM.
A jak na aktywność facebookową biskupa reagują internauci?
"Genialne....niech choć 70% kapłanów KK będzie takich jak" - pisze jedna z osób obserwujących konto. "Nadzieja kościoła katolickiego..." - wtóruje inny użytkownik.