Stonoga sam zadzwonił na policję z informacją, że przebywa w swoim domu i chce się oddać w ręce policji. Przed zatrzymaniem opublikował na swoim profilu na Facebooku film, w którym mówi o szczegółach dotyczących trwającej sprawy. Jak sam tłumaczył, do więzienia trafi za to, "że samochód o wartości 50 tys. złotych został przywłaszczony przez kogoś z mojej firmy".
W 2009 roku do komisu samochodowego prowadzonego przez Stonogę zgłosiła się kobieta. Za samochód marki Lexus chciała uzyskać 70 tys. złotych. Samochód ostatecznie został sprzedany za 54 tys. złotych. Stonoga tłumaczył, że niższa cena wynika z faktu, że pojazd był po wypadku. Kobieta nie przyjęła takiego rozwiązania i sprawa trafiła do sądu.