Twórca potęgi Radia Zet bez pracy

Robert Kozyra najpierw przestał być prezesem Zetki. Teraz na dobre opuszcza koncern

Aktualizacja: 24.09.2009 04:15 Publikacja: 24.09.2009 03:26

Robert Kozyra

Robert Kozyra

Foto: Radio Zet

Związany od 14 lat z Radiem Zet Kozyra już w maju zwolnił fotel redaktora naczelnego stacji. We wrześniu miał zrezygnować także z funkcji prezesa, ale nie było mowy o odejściu z firmy. Miał wejść do zarządu grupy Eurozet i zająć się rozwojowymi projektami grupy na rynku telewizyjnym i multimedialnym.

– Naszym celem strategicznym jest zdywersyfikowanie przychodów, byśmy nie czerpali tylko i wyłącznie z radia – mówił przed wakacjami w rozmowie z „Rz”.

Jednak już w maju analitycy rynku radiowego sugerowali, że zmiany w kierownictwie Zetki to kara za coraz słabsze wyniki słuchalności Radia Zet. Wiosną i latem tego roku przewaga konkurencyjnego RMF FM nad Zetką była najwyższa w historii. Według najnowszych badań Radio Track za okres czerwiec – sierpień słuchalność Radia Zet wynosiła 16,7 proc. (rok temu 17,7 proc)., gdy RMF FM osiągnął wynik 24,5 proc. (rok wcześniej 23,4proc.). A jeszcze w roku 2001 różnica między gigantami wynosiła zwykle 3 – 4 proc.

Rozmówcy „Rz” z branży radiowej podkreślają, że rozstanie się Zetki z Kozyrą można było przewidzieć.

– Być może obie strony dały sobie czas na porozumienie w sprawie dalszej współpracy i po prostu nic z tego nie wyszło – mówi jeden z naszych rozmówców.

Kozyrę na stanowisku prezesa Radia Zet zastąpi Monika Bednarek, prezes grupy Eurozet. Wczoraj poinformowano też, że „Robert Kozyra i Eurozet będą nadal współpracować przy rozpoczętych wcześniej projektach”.

O jaką współpracę chodzi? Tego rzecznik Eurozetu Paweł  Truszczyński nie chciał nam zdradzić. – Nie udzielamy żadnych dodatkowych informacji.

Nie wiadomo, gdzie teraz będzie pracował Kozyra. W majowym wywiadzie dla „Rz” nie chciał komentować pogłosek o rzekomej propozycji wejścia do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. – Mógłbym spokojnie przejść na emeryturę, ale jeszcze tego nie zrobię – zapewniał. Pytany o to, czy bierze pod uwagę pracę za granicą, odpowiedział: – Nigdy nie mów nigdy.

W branży mediowej i rozrywkowej Kozyra budził wiele emocji. Dał się poznać jako surowy krytyk polskich gwiazd. W 2008 r. jako juror festiwalu w Sopocie, wytknął piosenkarce Natalii Lesz, że nie ma talentu i nie zrobi kariery. Kasi Klich poradził na łamach tygodnika „Gala”, by zamiast śpiewać, otworzyła kwiaciarnię. W Zetce nie pojawiały się też piosenki Klich, która napisała w swoim blogu, że artyści kłaniają się Kozyrze nie z szacunku, lecz ze strachu.

Wczoraj Kozyra nie skomentował decyzji o odejściu. Jest na urlopie.

Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”
Kraj
Ministerstwo uruchomiło usługę o wulgarnym akronimie. Prof. Bralczyk: To niepoważne