– Żona podejrzewała, że jest podsłuchiwana i śledzona – mówił. Wspominał jej zaskoczenie, gdy jadąc autem, pomyliła drogę i musiała nagle zawrócić. To samo zrobił samochód jadący za nią. Zdaniem Blidy jego żona mogła się czuć zaszczuta. – Mówiła, że nigdy nie dałaby się wyprowadzić w kajdankach – opowiadał sejmowym śledczym.
Zaznaczał: – Nie ma i nie było żadnego dowodu, że żona dopuściła się jakiegoś przestępstwa.
Według zeznań Henryka Blidy agenci ABW, którzy 25 kwietnia 2007 r. chcieli zatrzymać jego żonę, nie pytali po przyjściu do domu, czy jest tam broń. Tłumaczył, że nie widział, czy funkcjonariuszka, która miała pilnować jego żony, sprawdziła wcześniej łazienkę, zanim ta do niej weszła. Ale kiedy padł strzał, z pewnością była na zewnątrz. – Nieudolność służb była ewidentna. Świadczy o tym choćby panika, jaka zapanowała po strzale – tak zeznania męża Blidy komentował szef komisji Ryszard Kalisz.
Henryk Blida to ostatni świadek komisji. Posłowie muszą jeszcze dokończyć przesłuchania byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego i byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Potem czeka ich pisanie raportu. Pracę mogą skończyć styczniu 2011 r.