Kibic non grata

Część jadących do Moskwy fanów Legii nie mogła przekroczyć granicy. Przez transparenty o Smoleńsku?

Publikacja: 25.08.2011 21:16

„Oddajcie czarne skrzynki. Zabierzcie Donka” – to jeden z napisów, jakie kibice Legii mieli wwieźć d

„Oddajcie czarne skrzynki. Zabierzcie Donka” – to jeden z napisów, jakie kibice Legii mieli wwieźć do Rosji. Na zdjęciu przed meczem w Ełku

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

„Smoleńsk 2010. Pamiętamy" i „Oddajcie czarne skrzynki. Zabierzcie Donka" – tak według nieoficjalnych informacji „Rz" wyglądają transparenty, które miały zostać wywieszone podczas wczorajszego meczu

Czytaj też na
wsieci.rp.pl

IV rundy kwalifikacji do Ligi Europejskiej Legia – Spartak w Moskwie. Ale nie zostały, bo 150 kibiców Legii, którzy je wieźli, nie zostało wpuszczonych na terytorium Rosji.

– Rosyjscy pogranicznicy robili wszystko, by przedłużyć naszą odprawę – opowiada „Rz" Tomasz Woźniak ze Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa, który był w grupie ok. 150 sympatyków drużyny wybierających się na mecz do Moskwy. Jechali autokarem, trzema busami i kilkunastoma samochodami osobowymi (w sumie zmagania piłkarzy miało oglądać ok. 300 kibiców z Polski).

Pierwsze auta na łotewsko-rosyjskie przejście graniczne Terehova dojechały wczoraj tuż po godz. 2 w nocy czasu polskiego.

– Najpierw musieliśmy czekać kilka godzin na kontrolę, choć przyjeżdżające w tym czasie tiry odprawiane były na bieżąco. Gdy  w końcu przyszła nasza kolej, kontrolę rozpoczęła jedna grupa celników, ale po jakimś czasie okazało się, że w ich miejsce przyszli zmiennicy i zaczęli wszystko od nowa. Potem nie podobały się im lekarstwa, choć były w oryginalnych opakowaniach – wylicza Woźniak. Zapewnia, że wszyscy kibice mieli dokumenty niezbędne do przekroczenia granicy.

– Warunki, w jakich musieli czekać, były uwłaczające. Nie mieli dostępu choćby do toalety – oburza się Wojciech Dobrzyński, redaktor naczelny serwisu Legionisci.com.

W grupie jechała ekipa ultrasów – najbardziej zaangażowanych kibiców, którzy przygotowali oprawę meczową. To oni mieli wywiesić transparenty dotyczące katastrofy smoleńskiej.

– Rosyjscy pogranicznicy nie pozwalali na ich wwiezienie. Nie wiem, czy coś z nich rozumieli, ale źle reagowali na słowo „Smoleńsk" – twierdzi jeden z ultrasów warszawskiej Legii. Kiedy ok. godz. 12 polskiego czasu okazało się, że nie zdążą na mecz, zdecydowali się na powrót do Polski.

– Dotarła do nas informacja, że część kibiców miała problemy z wjazdem do Rosji, ale nie znamy szczegółów – mówi „Rz" Michał Kocięba, rzecznik prasowy Legii Warszawa.

– W Rosji nie ma wolności słowa, a wszystkie instytucje funkcjonują inaczej, niż moglibyśmy się tego spodziewać – uważa poseł Karol Karski (PiS), wiceszef Komisji Spraw Zagranicznych. – Sądy nie są sądami, a granice są zaporami przed osobami, których nie chce się tam widzieć. Dlatego w ich kategorii myślenia mieszczą się takie zachowania, jak utrudnienie czy przedłużanie kontroli kibiców.

Do zamknięcia tego wydania „Rz" nie udało nam się uzyskać oficjalnego komentarza strony rosyjskiej.

„Smoleńsk 2010. Pamiętamy" i „Oddajcie czarne skrzynki. Zabierzcie Donka" – tak według nieoficjalnych informacji „Rz" wyglądają transparenty, które miały zostać wywieszone podczas wczorajszego meczu

Czytaj też na
wsieci.rp.pl

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Ministerstwo uruchomiło usługę o wulgarnym akronimie. Prof. Bralczyk: To niepoważne