Drogi Marku!
Twój list przyjąłem z prawdziwą przykrością. Tym bardziej, że przecież wyraźnie w moim komentarzu napisałem, czego jednak nie chcesz dostrzec: "Cóż, być może artykuł 585 kodeksu spółek handlowych był rzeczywiście szkodliwy dla jakości obrotu gospodarczego, być może należało zmienić jego brzmienie albo nawet w ogóle go znieść. Być może przedsiębiorcy mają rację, dowodząc, że przepis ten dawał prokuraturze nadmierną swobodę w ocenianiu rozmiarów ryzyka gospodarczego".
A moją, wyrażoną w komentarzu wątpliwość budzi - jedynie i aż - szczegółowo opisany w "Rzeczpospolitej" przez Cezarego Gmyza tryb pracy najpierw nad zmianą, a potem likwidacją artykułu 585 kodeksu spółek handlowych. Jeśli nie dostrzegasz w tym, co się stało, niczego co najmniej niestosownego, to - mimo prawie 25 lat naszej znajomości - nic na to nie poradzę.
Mam wszelako nadzieję, że nie odmawiasz prasie - w tym "Rzeczpospolitej" - prawa do sprawdzania, czy wszyscy są równo traktowani przez prawo i prawodawców.
Z poważaniem,
Piotr