Gowin rzekomo dostał tę propozycję, bo "jest zwolennikiem radykalnych reform, a poza tym nie jest prawnikiem, więc nie wiąże go lojalność wobec żadnej z prawniczych korporacji".
Usprawnienie wymiaru sprawiedliwości to jeden z postulatów programu wyborczego PO. Ma mu służyć m.in. skrócenie o jedną trzecią czasu postępowań sądowych i zmiana struktur organizacyjnych sądów. PO proponowała, aby sądami kierowali dyrektorzy wybrani spośród specjalistów z zakresu zarządzania instytucjami publicznymi, finansów publicznych, prowadzenia inwestycji i gospodarowania mieniem Skarbu Państwa. Prezesi sądów mieliby się koncentrować na kierowaniu działalnością orzeczniczą i pracą z sędziami.
Gowin miał dostać ofertę już dwa tygodnie temu. To kolejny polityk, po nowym szefie klubu PO Rafale Grupińskim, bliski Grzegorzowi Schetynie, który po wyborach dostał prestiżową propozycję od Donalda Tuska.
Nieoficjalnie mówi się również o tym, że ministrem zdrowia ma być Bartosz Arłukowicz, ministrem sportu - Joanna Mucha, a środowiska - Marcin Korolec.
Według dotychczasowych oficjalnych zapowiedzi swoje resorty w nowym rządzie mają zachować ministrowie: finansów Jacek Rostowski, spraw zagranicznych Radosław Sikorski i rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska. Waldemar Pawlak ma nadal kierować resortem gospodarki, Marek Sawicki - rolnictwa; nowym ministrem pracy z PSL ma zostać Władysław Kosiniak-Kamysz.