Amfetamina w płockim więzieniu

Prokuratorzy rozbili dilerską siatkę w Zakładzie Karnym w Płocku. Działała wyjątkowo długo i na niespotykaną skalę.

Publikacja: 17.10.2013 02:25

Odsiadujący tam wyroki bez problemu mogli kupić amfetaminę i marihuanę. Ich ceny były jednak ponad dwa razy wyższe niż poza murami. Prokuratura sprawdza, czy w handel nie była zamieszana także służba więzienna.

Wczoraj ośmiu skazanych, którzy tworzyli dilerską siatkę, oraz zatrzymaną tego dnia konkubinę jednego z nich przewieziono do prokuratury w Nowym Dworze Mazowieckim.

– Wszystkim postawiliśmy zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz handlu dużą ilością narkotyków – mówi Emilia Krystek, szefowa nowodworskiej prokuratury.

Dilerzy mieli rozprowadzać amfetaminę i marihuanę wśród skazańców od dwóch lat. Przez ten czas sprzedali 6 kg narkotyków. Ceny za porcję wynosiły 40–50 zł.

Ci sami skazańcy sprzedawali w więzieniu alkohol. Za litr wódki brali 200 zł.

W jaki sposób towar trafiał za kraty? – Na pewno część dostarczały osoby, które odwiedzały skazanych. Badamy też inne kanały, bo nie wykluczamy że takie były – przyznaje prok. Krystek.

Jak zatem udało się zbudować dilerską sieć w więzieniu? – W płockim zakładzie siedzą osoby z tego miasta i okolicy i dzięki temu wszyscy się znają, wiedzą zatem, kto czego potrzebuje – uważa prok. Krystek.

Rzecznik Służby Więziennej w Łodzi Bartłomiej Turbiarz mówi, że za kratami przebywają osoby, które na wolności zajmowały się handlem narkotykami, więc trudno oczekiwać, aby podczas odsiadki nie szukały okazji do zarobku.

– Zwłaszcza że do zakładów trafiają osadzeni uzależnieni od narkotyków – dodaje.

Jak wynika z danych Centralnego Zarządu Służby Więziennej, w 2011 r. w polskich aresztach i więzieniach 326 razy wykryto narkotyki u więźniów lub osób ich odwiedzających, a w 2012 r. – 347. W pierwszym półroczu tego roku takich przypadków było 101, z czego na terenie okręgu łódzkiego (podlega mu zakład w Płocku) – 19.

Ze statystyk wynika, że alkohol znajduje się znacznie rzadziej. W ubiegłym roku w całej Polsce funkcjonariusze mieli go nakryć u więźniów tylko 14 razy. – W różnej formie. To był i zacier, i spirytus – mówi Jarosław Góra, rzecznik Służby Więziennej, która, jak zapewnia, robi wszystko, by blokować osadzonym dostęp do zabronionych substancji.

– Każda ujawniona próba wniesienia ich na teren zakładów to nasz sukces, ale gdy znajdziemy je już w celi, to porażka, bo nie powinny się tam znaleźć – tłumaczy.

Dilerzy z Płocka nie wrócą do tego więzienia. Siedmiu już wczoraj trafiło do aresztu na warszawskiej Białołęce. Wobec ósmego decyzja zapadnie dzisiaj. Tylko kobieta wyszła na wolność. Ma dozór policyjny.

Odsiadujący tam wyroki bez problemu mogli kupić amfetaminę i marihuanę. Ich ceny były jednak ponad dwa razy wyższe niż poza murami. Prokuratura sprawdza, czy w handel nie była zamieszana także służba więzienna.

Wczoraj ośmiu skazanych, którzy tworzyli dilerską siatkę, oraz zatrzymaną tego dnia konkubinę jednego z nich przewieziono do prokuratury w Nowym Dworze Mazowieckim.

Pozostało 86% artykułu
Kraj
CBA w siedzibach Polsatu i TVP. Sprawa dotyczy podpisanych umów
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Kraj
Dobry Wzór 2024: znamy laureatów konkursu
Kraj
W Warszawie o sztucznej inteligencji i jej zastosowaniach w chmurze
Kraj
Szef KRRiT komentuje sprawę prezenterów AI w Off Radiu Kraków. "Likwidator kłamie"
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Kraj
Local SoMe’24 – ogłaszamy program i zapraszamy do rejestracji!
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni