Polsko-turecki sojusz wsparcia Kijowa

Polska i Turcja będą wspólnie wspierać Ukrainę – politycznie i gospodarczo, mówili w Ankarze prezydenci obu państw. Turcja unika jednak krytyki Rosji.

Publikacja: 05.03.2014 19:10

Polsko-turecki sojusz wsparcia Kijowa

Foto: AFP

Jerzy Haszczyński z Ankary

Finansowe wsparcie ma dla Ukrainy popłynąć z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, gdzie jak podkreślił Bronisław Komorowski, są „także nasze pieniądze". Żadne konkrety nie zostały jednak podczas wystąpienia dla prasy ujawnione.

Podczas półgodzinnego wystąpienia prezydentów Polski i Turcji Bronisława Komorowskiego i Abdullaha Güla słowo „Ukraina" padało wielokrotnie. Wielkim nieobecnym był natomiast sprawca nieszczęść Ukrainy – nazwa „Rosji" się nie pojawiła.

Turcja, i tym się różni od polskiego sojusznika, wstrzymuje się już od ostrych sformułowań wobec Moskwy.

Choć szef tureckiej dyplomacji Ahmet Davutoglu był jednym z pierwszych zagranicznych polityków, którzy odwiedzili nowe władze w Kijowie w czasie, gdy Rosja ogłosiła gotowość do interwencji u sąsiada.

Jego ostre wypowiedzi mogły sprawiać wrażenie, że Turcja jest skłonna do konfrontacji z Rosją poprzez wprowadzenie sankcji. Ankara jest jednak temu przeciwna.

- Dlaczego mielibyśmy to zrobić? Namawianie do tego to puste słowa. Wprowadzenie sankcji na Rosję wiązałoby się z wielkimi stratami dla Turcji, poczynając od wzrostu cen gazu i ropy, które musielibyśmy kupować gdzie indziej. Rosja to nasz bardzo ważny partner handlowy, raz jest na pierwszym miejscu, raz na drugim, za Niemcami - mówi „Rz" prof. Hasan Unal, politolog z uniwersytetu Atilim w Ankarze.

O znaczeniu stanowiska tureckiego dla Kremla świadczy to, że najważniejszy polityk Turcji premier Recep Erdogan znalazł się na krótkiej liście vipów, z którymi ostatnio rozmawiał przez telefon Władimir Putin – jest tam obok Baracka Obamy, Angeli Merkel, Francois Hollande'a, przywódców Chin, Kazachstanu, Białorusi oraz sekretarza generalnego ONZ.

Obie strony odmiennie przedstawiały efekty rozmowy, do której doszło we wtorek wieczorem.

Kreml sugerował, że Erdogan przyznał, iż na Majdanie dominowali radykałowie i ekstremiści. I że mimo tej agresji Ukraińców „na Krymie uda się zapewnić pokój między narodami i wyznaniami". Inny naród wyznający inną religię to oczywiście bliscy muzułmańskim Turkom – Tatarzy krymscy.

Jednomyślności poglądów z Putinem na temat Majdanu, który zatwierdził nowe władze w Kijowie, zaprzeczają wszystkie oficjalne wypowiedzi Turków. Strona turecka z rozmowy z Putinem nagłośniła stwierdzenie Erdogana, że to do Ukraińców należy rozwiązanie kryzysu w ich kraju.

Podczas wystąpienia Komorowskiego i Güla konkretów dotyczących Ukrainy nie było, poza wielokrotnym podkreślaniem, że Polska i Turcja są sojusznikami w jej sprawie. Wspólnie wspierają integralność terytorialną i suwerenność Ukrainy, przynależność do niej Krymu z szeroką autonomią. I troszczą się o sytuację mniejszości narodowych, ze szczególnym uwzględnieniem Tatarów krymskich, traktowanych przez Turków jak bracia.

Zdaniem Bronisława Komorowskiego emocjonalne podejście Turcji do Tatarów krymskich jest w pełni zrozumiałe dla Polaków, którzy o tym narodzie mają wiedzę jak mało kto. Wpisuje się to kontekst głównego celu wizyty polskiego prezydenta – czyli świętowania 600-lecia stosunków dyplomatycznych obu krajów.

Jerzy Haszczyński z Ankary

Finansowe wsparcie ma dla Ukrainy popłynąć z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, gdzie jak podkreślił Bronisław Komorowski, są „także nasze pieniądze". Żadne konkrety nie zostały jednak podczas wystąpienia dla prasy ujawnione.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Materiał Partnera
Targi Agrotech już 14-16 marca w Kielcach. Bilety już są!
Kraj
Za mało pieniędzy dla muzeum Łemków
Kraj
Po publikacji „Rzeczpospolitej”: Brzoska zaprasza Pytlaka do współpracy przy deregulacji
Kraj
Kontrowersyjna impreza z udziałem IPN. „Legitymizowanie ekstremizmu”
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Kraj
Sondaż. Zapytano Polaków, czy chcą dalszego przekazywania Ukrainie broni. Jak odpowiadali zwolennicy poszczególnych kandydatów?