Prezent dla opozycji. Jak piszą o tym wszystkie dzisiejsze gazety, szef PiS Jarosław Kaczyński ofiarował opozycji „rękę wyciągniętą do zgody”, z którą to ręką polityczni przeciwnicy prezesa nie bardzo wiedzą, co zrobić (uścisnąć? uchowaj Bóg! odtrącić? no ale tak przed świętami?). I jeszcze jeden podarunek od Kaczyńskiego – specjalne przywileje dla lidera opozycji, żeby mógł spokojnie i rzeczowo krytykować rządzących. Bo jeśli protesty będą łamać prawo – znajdzie się paragraf. Opozycja na razie zaskoczona, będzie protestować po staremu. Nad świątecznym prezentem, którym mogłaby się zrewanżować PiS – jeszcze się zastanawia.
Prezent dla rządu. Nie ma z tym za to problemu Frans Timmermans, wiceszef Komisji Europejskiej, który bada przestrzeganie w Polsce praworządności. I nie ukrywa – wobec naszego kraju Unia może wprowadzić sankcje za zamieszanie wokół Trybunału Konstytucyjnego. Na razie droga do tego jeszcze długa, Polska ma w tej sprawie sojuszników w Londynie i Budapeszcie, ale Timmermans jest uparty – tym razem się nie udało, spróbuje póżniej („Rzeczpospolita”).
Prezent dla Trybunału Konstytucyjnego. Tym razem podarunek z naszego, krajowego podwórka. Oto część sędziów sądów powszechnych zapowiada, że może nie podporządkować się orzeczeniom TK w nowym składzie – donosi „Dziennik Gazeta Prawna”. Dlaczego? Bo według nich w TK zasiada wbrew konstytucji trzech sędziów z rekomendacji PiS. W sprawach wątpliwych sędziowie powszechni będą więc sami oceniać konstytucyjność danej normy – nawet za ceną dyscyplinarki. To już naprawdę nikt o nich nie pamięta, że muszą sami sobie robić taki prezent?
Prezent dla podatników. I znów informują o tym wszyscy – rząd wycofał się z reformy podatkowej. Nie będzie jednolitego podatku, a więc połączenia PIT ze składkami na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. Pozostanie też stawka liniowa. To dobra wiadomość dla przedsiębiorców i lepiej zarabiających. Wielomiesięczny wysiłek urzędników przygotowujących zmiany poszedł na marne, ale przynajmniej przydał się na święta. Bo gdyby nie to, cóż podarowałby nam wicepremier Morawiecki?
Prezent dla posłów. Jak informuje „Rzeczpospolita”, parlamentarzyści mają stracić guziki. I nie chodzi o te codziennie zapinane przy garsonach czy garniturach, ale naciskane przy głosowaniach. Dziś każdy poseł, oddając głos na „tak” lub „nie” naciska kolorowy przycisk. Latem w sali obrad ma być zamontowany nowy system z ekranami dotykowymi. Minitablet przy każdym fotelu? Jeszcze z aplikacją do odtwarzania filmów? Prezent na święta jak wymarzony.