Jak zauważa CNN budowa elektrowni na orbicie byłaby przełomem jeśli chodzi o walkę z uzależnieniem ludzkości od paliw kopalnych w energetyce. Taka elektrownia byłaby znacznie efektywniejsza niż elektrownie słoneczne budowane na powierzchni Ziemi, ponieważ - w odróżnieniu od nich - mogłaby stale czerpać energię ze Słońca (elektrownie słoneczne na Ziemi są uzależnione od warunków pogodowych i pory dnia).
Do 2020 roku Chiny chcą zainwestować 2,5 biliona juanów (ok. 367 mld dolarów) w odnawialne źródła energii. Takie środki mogą pozwolić na realizację ambitnego projektu, jakim byłaby budowa elektrowni na orbicie - dotychczas uważano, że projekt taki byłby zbyt kosztowny.
Z artykułu opublikowanego w oficjalnym periodyku chińskiego Ministerstwa Nauki i Technologi wynika, że taka elektrownia miałaby powstać do 2050 roku.
Energia wyprodukowana przez elektrownię mogłaby być wysyłana na Ziemię za pomocą mikrofal albo laserów. Przy czym naukowcy z Chin zaznaczają, że przed realizacją takiego projektu należy sprawdzić, jaki wpływ mogłyby mieć te sposoby przekazywania energii dla życia na Ziemi.
Według Amerykańskiego Towarzystwa Kosmicznego (National Space Society - NSS) energia słoneczna jest największym potencjalnym źródłem energii dla ludzkości i mogłaby w praktyce zaspokoić wszystkie potrzeby energetyczne mieszkańców Ziemi.