Zaostrzające się spory światopoglądowe wywołują coraz bardziej stanowcze reakcje katolickich hierarchów.
Szerokim echem odbił się ostatni list pasterski abp. Andrzeja Dzięgi do wiernych archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej. Jego powodem była zapowiedź złożenia przez radnych Szczecina wniosku o dofinansowanie z miejskiej kasy zabiegów in vitro.
Podobne wyzwanie stanęło już – lub stanie wkrótce – przed kilkoma innymi biskupami. Dofinansować sztuczne zapłodnienie postanowili radni w Częstochowie, a złożenie wniosków o to zapowiadają działacze SLD albo Ruch Palikota w Łodzi, Wadowicach, Gdańsku.
Nie prosić o ten dar
Abp Dzięga w liście odczytanym w kościołach w ostatnią niedzielę przypomniał, dlaczego Kościół sprzeciwia się zapłodnieniu in vitro i dlaczego żaden katolik nie może popierać tej metody, także poprzez głosowanie.
„Gdyby jednak ktoś z katolików świadomie podpisał się lub głosował za dopuszczalnością in vitro, także poprzez pokrętną formułę jego dofinansowania wbrew obowiązującym w Polsce zasadom prawa, niech pamięta, że występuje przeciwko godności osoby ludzkiej i przeciwko prawu Bożemu. Sam się wtedy odłącza od pełnej wspólnoty z Kościołem katolickim, póki następnie sprawy nie przemyśli, nie przemodli i nie zmieni publicznie swojego stanowiska. Do tego czasu niech pamięta, by nie prosił też Kościoła o dar Komunii świętej” – napisał arcybiskup.