Historię duchownego, działacza podziemia antykomunistycznego, harcerza, karateki, odznaczonego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski opisywaliśmy na łamach „Rz” już kilka razy. Śledztwo w sprawie wykorzystywania przez niego małoletnich ruszyło w prokuraturze w Zwoleniu w 2019 r. Potem przeniesiono je do Radomia. W styczniu tego roku - po trwającym blisko półtora roku dochodzeniu – prokuratura orzekła, że w latach 1985–1998 duchowny „wielokrotnie" doprowadził „do obcowania płciowego" oraz „poddania się innym czynnościom seksualnym" siedem osób znanych prokuraturze „oraz innych nieustalonych”. Najmłodsza ofiara księdza miała 9 lat, najstarsza 12. Do wykorzystywania dochodziło w mieszkaniu duchownego, a także podczas obozów harcerskich i sportowych, które organizował. – Nie ma wątpliwości co do tego, że czyny te zaistniały. Zeznania pokrzywdzonych uznano za w pełni wiarygodne – mówiła „Rzeczpospolitej" prok. Beata Galas, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu. – Wszystkie te czyny uległy jednak przedawnieniu i śledztwo zostało umorzone.