Lipavský mówił o tym w Brukseli na marginesie szczytu szefów dyplomacji państw NATO. Zdaniem szefa MSZ Czech, w związku z rosyjskimi aktami sabotażu Europa musi wysłać Rosji „silny sygnał”, że takie działania „nie będą tolerowane”.
Europa obawia się, że Rosja będzie eskalować cyberataki po zgodzie USA na ataki amerykańską bronią na cele w głębi Rosji
W ostatnich latach w Europie dochodziło do cyberataków, podpaleń, ataków z użyciem urządzeń zapalających, aktów sabotażu, a nawet planowania zabójstw, które przypisuje się m.in. rosyjskim służbom specjalnym. Celem takich działań, określanych szerokim terminem „działań hybrydowych”, jest sianie chaosu, wzmacnianie napięć społecznych w państwach, które są sojusznikami Ukrainy oraz zakłócanie dostaw uzbrojenia nad Dniepr.
Czytaj więcej
Po propozycji premiera Donalda Tuska, mówiącego o wspólnym, z krajami nordyckimi i bałtyckimi, patrolowaniu Morza Bałtyckiego, pojawia się uzasadnione pytanie o to, czy polska Marynarka Wojenna jest dziś w ogóle zdolna do zapobiegania przypadkom chińskiego „piractwa” morskiego oraz zagrożeniom ze strony Rosji. Innymi słowy, czy Polska może cokolwiek do takiego programu wnieść.
Po tym, jak USA wyraziły zgodę na ataki na cele w głębi Rosji przy użyciu amerykańskiej broni (przede wszystkim pocisków ATACMS) w Europie nasiliły się obawy, że Rosja – w odwecie – zintensyfikuje działania hybrydowe.
Mark Rutte, nowy sekretarz generalny NATO, w ubiegłym miesiącu ostrzegał, że Rosja „intensyfikuje kampanię ataków hybrydowych” i dodał, że w ten sposób Moskwa „przesuwa linię frontu z Ukrainy do państw bałtyckich, zachodniej Europy, a nawet na daleką północ”.