W wojnie z Rosją Ukrainie brakuje żołnierzy. 18-latków też wyślą na front?

W Kijowie mówią, że to Amerykanie naciskają na Ukrainę w sprawie obniżenia wieku poborowych. Eksperci uważają, że tego nie da się uniknąć. – Ale skąd weźmiemy na to pieniądze? – pyta kijowski ekonomista.

Publikacja: 16.10.2024 18:08

Ćwiczenia ukraińskiej armii

Ćwiczenia ukraińskiej armii

Foto: Reuters/Oleg Petrasiuk

W ukraińskiej Radzie Najwyższej trwa dyskusja w sprawie zmniejszenia wieku mobilizacji nad Dnieprem. Prezydent Wołodymyr Zełenski w trakcie trwającej od ponad dwóch lat agresji Rosji raz już to zrobił, w kwietniu obniżył wiek poborowych z 27 do 25 lat. Wiele wskazuje na to, że sytuacja na froncie może wymagać kolejnych decyzji Kijowa w tym kierunku. – Brakuje nam ludzi, brakuje nam młodych ludzi. Moje stanowisko jest takie, może nie 18-latków, ale 20-latków powinniśmy mobilizować, uzbrajać i wszyscy powinniśmy walczyć o nasze państwo – mówił jeszcze pod koniec ubiegłego tygodnia Roman Kostenko, sekretarz parlamentarnej komisji ds. bezpieczeństwa narodowego, obrony i wywiadu. Stwierdził, że jego koledzy z amerykańskiego Kongresu „są zdziwieni”, że nad Dnieprem nie mobilizują młodych mężczyzn. 

USA naciskają na Ukrainę w sprawie zwiększenia mobilizacji?

– Amerykańscy politycy z obu partii wywierają presję na prezydenta Zełenskiego w tej kwestii: dlaczego w Ukrainie nie jest przeprowadzana mobilizacja ludzi w wieku 18–25 lat. Argument partnerów jest taki: gdy była wojna USA w Wietnamie, wysyłali tam 19-latków – napisał we wtorek doradca szefa prezydenckiego biura Serhij Leszczenko na swojej stronie w komunikatorze Telegram. – Dlatego Amerykanie sugerują, że wyłącznie zachodniej broni nie wystarczy, potrzebna mobilizacja od 18. roku życia. Prezydent nie poddał się i nadal przekonuje polityków z obu partii (w USA – red.), by przekazywali broń bez obniżenia wieku poborowych – stwierdził.

MSZ Ukrainy nie komentował tych wypowiedzi.

Czytaj więcej

Jak Kreml werbuje kolaborantów na Ukrainie? Nowa odsłona wojny

Kilka dni temu temat poruszał były dowódca armii gen. Wałerij Załużny, który obecnie jest ambasadorem Ukrainy w Londynie. Stwierdził, że do mobilizacji młodych ludzi dojdzie, jeżeli Ukraina znajdzie się w krytycznej sytuacji i gdy zagrożona będzie państwowość ukraińska.

Ukraiński ekspert wojskowy: na froncie brakuje żołnierzy

Niegdyś mając 18 lat, dostałem się do szkoły wojskowej, a już w wieku 20 lat pilotowałem naddźwiękowy myśliwiec. Dzisiaj mamy pilotów, którzy mają po 25 lat i od kilku lat już są na wojnie. Dlaczego młody człowiek może być pilotem samolotu, ale nie może iść do piechoty? To samo dotyczy oficerów, którzy dzisiaj kończą uczelnie wojskowe. Dlaczego 22-letni oficer może walczyć na wojnie, a 22-letni żołnierz nie? Nie widzę w tym żadnej logiki. Moim zdaniem była to populistyczna decyzja rządzących wynikająca z powodów politycznych – mówi „Rzeczpospolitej” Ołeksij Melnyk, ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego z kijowskiego Centrum Razumkowa i oficer lotnictwa w stanie spoczynku. 

Dlaczego 22-letni oficer może walczyć na wojnie, a 22-letni żołnierz nie? Nie widzę w tym żadnej logiki. Moim zdaniem była to populistyczna decyzja rządzących wynikająca z powodów politycznych.

Ołeksij Melnyk, kijowski ekspert z Centrum Razumkowa

Czytaj więcej

Ukraińska ustawa o mobilizacji wchodzi w życie. Cały naród ma bronić ojczyzny

Jak twierdzi, młodzi ludzie, trafiając do armii, „znacznie szybciej się uczą”.

– Znam przypadki, gdy 50-letni żołnierze większość czasu spędzają w szpitalach wojskowych, bo trafiając na front, nasilają się wszystkie choroby, na które cierpią. A pobierają w tym czasie wypłatę, zajmują miejsce. Wiem z doświadczenia jako pilot i instruktor, że pilot w wieku 35 lat osiąga już szczyt swoich możliwości, nie ma już takiej reakcji i sprawności fizycznej. Im młodszy żołnierz, tym jest bardziej skuteczny i ma większe szanse na przeżycie – uważa.

Wiem z doświadczenia jako pilot i instruktor, że pilot w wieku 35 lat osiąga już szczyt swoich możliwości, nie ma już takiej reakcji i sprawności fizycznej. Im młodszy żołnierz, tym jest bardziej skuteczny i ma większe szanse na przeżycie

Ołeksij Melnyk, kijowski ekspert z Centrum Razumkowa

Mówi, że Ukraina prędzej czy później będzie musiała obniżyć wiek poborowych. – Na froncie bardzo brakuje żołnierzy, istnieje ostra potrzeba mobilizacji większej ilości ludzi – mówi ekspert.

Ukraiński socjolog: temat mobilizacji dzieli społeczeństwo

Szef Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii (KMIS) Wołodymyr Paniotto twierdzi, że obniżając wiek poborowych, rządzący w Kijowie mogą stracić poparcie pewnej części mieszkańców kraju. – Ukraińskie społeczeństwo jest mocno podzielone co do kwestii zwiększenia skali mobilizacji. Część społeczeństwa uważa, że tempo mobilizacji jest niewystarczające i opowiadają się za poborem większej ilości mężczyzn. Mówią tak zwłaszcza ci, którzy mają bliskich na froncie od początku wojny, domagają się też demobilizacji dla swoich krewnych – mówi „Rzeczpospolitej” Paniotto.

Wśród młodych Ukraińców nie ma poparcia dla mobilizacji, bo to może dotknąć ich osobiście. Zwłaszcza że wielu rodziców traktuje ich jako dzieci. Ale oczywiste jest to, że im dłużej będzie trwała wojna, tym większa będzie potrzeba rozszerzenia skali mobilizacji, być może nawet dotknie kobiet. Wszystko zależy od tego, w którym kierunku potoczą się wydarzenia w naszym kraju

Wołodymyr Paniotto, szef Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii (KMIS)

Wśród młodych Ukraińców nie ma poparcia dla mobilizacji, bo to może dotknąć ich osobiście. Zwłaszcza że wielu rodziców traktuje ich jako dzieci. Ale oczywiste jest to, że im dłużej będzie trwała wojna, tym większa będzie potrzeba rozszerzenia skali mobilizacji, być może nawet dotknie kobiet. Wszystko zależy od tego, w którym kierunku potoczą się wydarzenia w naszym kraju – tłumaczy.

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą dobiega końca. Zachód szuka salomonowego rozwiązania

Kijowski ekonomista: możemy zmobilizować kolejny milion osób, ale skąd weźmiemy pieniądze?

Ekonomiści zaś wskazują, że Kijów, decydując się na zmniejszenie wieku poborowych, musiałby liczyć się z ogromnymi wydatkami. Osłabiłoby to też gospodarkę. – Obecnie tylko na wynagrodzenia dla ponad miliona wojskowych państwo wydaje około 1,5 biliona hrywien (równowartość 150 mld złotych). Dla Ukrainy to szalone pieniądze. A przecież wszystkich trzeba jeszcze ubrać, nakarmić i uzbroić. Owszem, możemy mobilizować kolejny milion osób, ale skąd weźmiemy na to pieniądze? – mówi „Rzeczpospolitej” Ołeksandr Ochrimenko, kijowski ekonomista.

 Obecnie tylko na wynagrodzenia dla ponad miliona wojskowych państwo wydaje około 1,5 biliona hrywien (równowartość 150 mld złotych). Dla Ukrainy to szalone pieniądze. A przecież wszystkich trzeba jeszcze ubrać, nakarmić i uzbroić

Ołeksandr Ochrimenko, ukraiński ekonomista

– Kilka milionów ukraińskich mężczyzn pracuje dzisiaj w szarej strefie. Ale przecież i tak napędzają gospodarkę. Budują domy, zaopatrują sklepy, sprowadzają towary z zagranicy, w tym również drony – dodaje.

„Plan zwycięstwa” Zełenskiego. Ukraina chce do NATO

W środę prezydent Wołodymyr Zełenski przedstawił w Radzie Najwyższej główne postulaty rządowego „planu zwycięstwa”. Apelował do Zachodu o m.in. natychmiastowe zaproszenie Ukrainy do NATO. Mówił też o potrzebie wzmocnienia ukraińskiej obrony i przeniesienia wojny na teren Rosji. Nie zdradził załączników będących częścią promowanego od miesięcy przez Kijów planu. 

Powinniśmy realizować plan zwycięstwa i zmusić Rosję do udziału w „szczycie pokoju” oraz do zakończenia wojny – mówił. Ukraińców namawiał do jedności i konsolidacji.

W ukraińskiej Radzie Najwyższej trwa dyskusja w sprawie zmniejszenia wieku mobilizacji nad Dnieprem. Prezydent Wołodymyr Zełenski w trakcie trwającej od ponad dwóch lat agresji Rosji raz już to zrobił, w kwietniu obniżył wiek poborowych z 27 do 25 lat. Wiele wskazuje na to, że sytuacja na froncie może wymagać kolejnych decyzji Kijowa w tym kierunku. – Brakuje nam ludzi, brakuje nam młodych ludzi. Moje stanowisko jest takie, może nie 18-latków, ale 20-latków powinniśmy mobilizować, uzbrajać i wszyscy powinniśmy walczyć o nasze państwo – mówił jeszcze pod koniec ubiegłego tygodnia Roman Kostenko, sekretarz parlamentarnej komisji ds. bezpieczeństwa narodowego, obrony i wywiadu. Stwierdził, że jego koledzy z amerykańskiego Kongresu „są zdziwieni”, że nad Dnieprem nie mobilizują młodych mężczyzn. 

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Skoda Kodiaq. Mikropodróże w maxisamochodzie
Hybrydy
Skoda Kodiaq. Co musisz wiedzieć o technologii PHEV?
Konflikty zbrojne
Czy żołnierze Kim Dzong Una walczą już przeciw Ukrainie?
Konflikty zbrojne
Lider izraelskiej opozycji chce ataku na pola naftowe Iranu. A co z cenami ropy?
Konflikty zbrojne
Korea Północna: 1,4 mln osób zgłosiło się do armii, by walczyć w „świętej wojnie”
Konflikty zbrojne
Co się dzieje z Ramanem Pratasiewiczem? Pracuje jako spawacz, wypoczywa w Dubaju i chwali dyktatora