Bilans wtorkowego ataku Izraela na Hezbollah jest miażdżący. Co najmniej 12 ofiar śmiertelnych oraz niemal 3 tys. rannych, z czego 300 osób ciężko. To członkowie Hezbollahu szyickiej organizacji militarnej i politycznej rządzącej de facto Libanem. Zginęła także dziesięcioletnia dziewczynka, która miała w ręku pager ojca.
Urządzenia te wybuchały we wtorek po południu przez niemal godzinę w różnych regionach kraju, od Bejrutu po Dolinę Bekaa, a nawet w sąsiedniej Syrii. Ranny został także ambasador Iranu w Libanie. Służące do wewnętrznej komunikacji Hezbollahu pagery wybuchały w rękach ich właścicieli, masakrując twarze i oczy, w samochodach, w domach w obecności rodzin, sklepach i na ulicach. Suma strat ludzkich Hezbollahu, ostrzeliwującego Izrael od niemal roku rakietami, jest porażająca.