Czarna lista jest wykazem firm prowadzących interesy z Rosją, kluczowym dla kampanii Kijowa. Zawiera m.in. szczegółowe informacje o osobach objętych zachodnimi sankcjami, firmach i pochodzeniu rosyjskich części do broni. Jest opublikowana w Internecie.
Czarna lista nie ma osobowości prawnej, ale ma być powodem do wstydu dla około 50 dużych firm wskazanych za prowadzenie działalności w Rosji i pomaganie Kremlowi w wojnie na Ukrainie, m.in. poprzez płacenie tam podatków.
Czarna lista nie ma osobowości prawnej, ale ma być powodem do wstydu dla około 50 dużych firm
Teraz okazuje się, że Kijów będzie musiał złagodzić swoje stanowisko, gdyż coraz trudniej mu utrzymać globalne poparcie dla wysiłków wojennych. – To Chiny, ale nie tylko Chiny – twierdzi jedna z osób mających bezpośrednią wiedzę w tej sprawie. Mówi również o naciskach ze strony Francji, która chce usunąć z tej listy hipermarkety Auchan i Leroy Merlin, które pochodzą z tego kraju.
Chiny chcą „wyeliminować negatywne skutki” czarnej listy
Pekin, główny konsument ukraińskiego zboża, zażądał w lutym, aby Kijów usunął z listy 14 chińskich firm. Chce w ten sposób „wyeliminować negatywne skutki”. Choć Chiny są postrzegane jako sojusznik Rosji, Kijów wyraził nadzieję, że druga co do wielkości gospodarka świata weźmie udział w szczycie światowych przywódców wiosną tego roku, aby wesprzeć wizję pokoju przedstawioną przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.